Chodzi o terminal LNG w Świnoujściu. Opozycja zarzuca szefowej PO uprawianie wyborczej propagandy, bo otworzyła instalację, która jeszcze nie przeszła rozruchu.

- Nigdy nikt nie odważyłby się na zamówienie gazu z Quatargas i wpompowywanie go do instalacji, których budowa nie byłaby ukończona. Dwa zbiorniki i cała instalacja i cały system krytyczny został odebrany i ma certyfikaty jakości - zapewniła Kopacz.

Premier dodała, że dzięki inwestycjom w energetykę, dziś Polska jest niezależna od dostaw gazu ze Wschodu.

- Gazoport, który oddajemy, jest elementem całej układanki. Za czasów PiS-u wybudowano 80 km gazoportu. Szokująco dużo. Za naszych czasów 1236 kilometrów - tłumaczyła premier.

Ewa Kopacz nie odpowiedziała na pytanie, czy w związku z oficjalnym otwarciem gazoportu spółka Polskie LNG zapłaci podatek od nieruchomości za końcówkę roku. Tego oczekują władze Świnoujścia.

Posłuchaj "Rozmów pod krawatem" i zobacz wideo.