Wśród nich był m.in. Mieczysław Ustasiak, przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego na terenie Stoczni Szczecińskiej w czasie stanu wojennego. Jak mówi, doskonale pamięta tamten dzień.

- Atmosfera była trudna do opisania. Coś się działo, ale nie było wiadomo co. Dopiero wystąpienie Jaruzelskiego w pewnym stopniu wyjaśniło sytuację, ale nikt nie mógł przewidzieć, jak potoczą się sprawy - wspominał Ustasiak.

13 grudnia 1981 roku to data o której trzeba pamiętać - mówi Mieczysław Jurek, przewodniczący "Solidarności" na Pomorzu Zachodnim.

- Przede wszystkim ze względu na ofiary i ze względu na to, że wstrzymano w ten sposób marsz Polski ku wolności, reformom czy gospodarce rynkowej - mówił Jurek.

34 lata temu Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego z gen. Wojciechem Jaruzelskim na czele wprowadziła w Polsce stan wojenny. Oficjalnymi powodami podjęcia takiej decyzji miała być pogarszająca się sytuacja gospodarcza w kraju, ale w rzeczywistości chodziło o utrzymanie władzy w rękach partii komunistycznej i osłabienie "Solidarności". Na ulice wyjechały czołgi.

Stan wojenny został w Polsce zniesiony w lipcu 1983 roku. Przez czas jego trwania zgineły dziesiątki obywateli, a tysiące osób internowano.