Od północy nastąpiła zmiana nazwy. Teraz jest po prostu - Stargard. O zmianę nazwy mieszkańcy ubiegali się od 16 lat.
W nocy hucznie świętowali to, że się udało. - Jest Stargard. Nic dodać, nic ująć. Z początku może się trochę mylić, ale to kwestia przyzwyczajenia. Na początku będzie trochę brakowało tego "szczecińskiego". Ciągle nie wierzę, że się udało. Całemu Stargardowi się udało. Łatwiej, krócej. To jest po prostu Stargard. To uprości wszystko, formularze, PIT-y - mówili świętujący mieszkańcy.
Jan Zenkner z Towarzystwa Przyjaciół Stargardu argumenty za tym, żeby odrzucić przymiotnik "szczeciński" wymienia jednym tchem. - Nazwa nie do wypowiedzenia dla obcokrajowców, bardzo długa, niepraktyczna, nieoddająca historii miasta - tłumaczy Zenkner.
Prezydent Stargardu Sławomir Pajor zapewnia, że nie ma tu mowy o niechęci wobec Szczecina. - To nie jest przeciwko komukolwiek. Chodzi tu tylko o Stargard - podkreśla prezydenta miasta i dodaje, że to element potrzeby utożsamiania się ze swoim miastem przez mieszkańców i budowania naszej tożsamości.
Wjeżdżających do miasta wita dużo mniejsza już tablica „Stargard”.
Stargard był Szczeciński przez 65 lat. O usunięcie przymiotnika wnioskowało Towarzystwo Przyjaciół Stargardu. Mieszkańcy nie będą musieli wymieniać praw jazdy czy dowodów rejestracyjnych, za to przedsiębiorcy będą potrzebować nowych dokumentów i pieczątek. A miasto za wymianę miedzy innymi tablic - zapłaci około 50 tysięcy złotych.
Jan Zenkner z Towarzystwa Przyjaciół Stargardu argumenty za tym, żeby odrzucić przymiotnik "szczeciński" wymienia jednym tchem. - Nazwa nie do wypowiedzenia dla obcokrajowców, bardzo długa, niepraktyczna, nieoddająca historii miasta - tłumaczy Zenkner.
Prezydent Stargardu Sławomir Pajor zapewnia, że nie ma tu mowy o niechęci wobec Szczecina. - To nie jest przeciwko komukolwiek. Chodzi tu tylko o Stargard - podkreśla prezydenta miasta i dodaje, że to element potrzeby utożsamiania się ze swoim miastem przez mieszkańców i budowania naszej tożsamości.
Wjeżdżających do miasta wita dużo mniejsza już tablica „Stargard”.
Stargard był Szczeciński przez 65 lat. O usunięcie przymiotnika wnioskowało Towarzystwo Przyjaciół Stargardu. Mieszkańcy nie będą musieli wymieniać praw jazdy czy dowodów rejestracyjnych, za to przedsiębiorcy będą potrzebować nowych dokumentów i pieczątek. A miasto za wymianę miedzy innymi tablic - zapłaci około 50 tysięcy złotych.
Od północy nastąpiła zmiana nazwy. Teraz jest po prostu - Stargard. O zmianę nazwy mieszkańcy ubiegali się od 16 lat.
Dodaj komentarz 6 komentarzy
A z pracy w Szczecinie też zrezygnują ?
To teraz szukajcie sobie pracy w Stargardzie i won! - szmaciarze - z porannych korków w Szczecinie. Cóż za hipokryzja! Żebrają u nas o robotę, blokują ruch szrotami z rejestracjami ZST, a nagle im związek ze Szczecinem w nazwie przeszkadza. Wyp...dalać na własne podwórko!
A wszystkie koszty administracyjne, związane ze zmianą nazwy, powinni ponosić mieszkańcy zadupia Stargard ze swoich pensji. Z nudów głupoty wymyślają.
Rozumiem że Stargardzianie mogą te wasze wywody traktować jako życzenia noworoczne. Zaprawdę powiadam wam, nie zdajecie sobie sprawy że w ten sposób robicie ze Szczecinian warchołów i prostaków w oczach Stargardzian którzy, podkreślają na każdym kroku ze tu nie chodzi o antyszczecińskość. To budowanie własnej tożsamości i powrót do słowiańskiej nazwy. Oszczędźcie nam wstydu przed ludźmi spoza Szczecina. przymiotnik szczecinski pojawił się w latach 50 jako decyzja urzędowa niczym nie uzasadniona historycznie.
Ja rozumiem, "gontifilm", że bronisz swojego materiału filmowego, zamieszczonego pod artykułem, ale zbyt daleko cię poniosło z frazesami o własnej tożsamości etc. Wiem, to takie teraz modne - w sprawach 'gender' i innych - np. żeby wyciągnąć kasę z UE na szerzenie lokalnych kultur. niemniej przykład Stargardu nie ma z tym nic wspólnego, to tylko fanaberia urzędnicza, być może taka sama jak ta z lat 50. Starogard jest Starogardem Gdańskim i jakoś nic nie płacze. A tak w ramach noworocznej wskazówki dla ciebie - 'szczecinianin', 'stargardzianin' - pisze się małymi literami.
Uprzejmie dziękuję za cenne wskazówki dotyczące poprawnej pisowni. Będę pamiętać. Chcę zaznaczyć że uwagi dotyczące fanaberii urzędniczej mieszczą się w granicach kulturalnej wymiany zdań. Inną sprawą jest to czy są one zgodne z prawdą. Bo 60 lat temu nikt sie nie pytał stargardzian o zdanie, natomiast dziś jest to wynik także konsultacji społecznych. Ale oczywiście masz prawo do własnego zdania. Nie mniej rażą mnie obraźliwe sformułowania skierowane do stargardzian. Np. Szmaciarze wyp..... Jakoś mi oni nic nie zrobili a pracując w szczecinie płacą tu też podatki. Warto mieć to na uwadze. I nie jest to obrona filmu który jest tylko ilustracją zastanej sytuacji.