Nie ma dowodów na to, że pożar w stadninie Karolewko pod Szczecinkiem wybuchł w wyniku podpalenia - taka jest wstępna opinia biegłego z zakresu pożarnictwa. Zdaniem właścicieli gospodarstwa, ogień był wynikiem czyjegoś umyślnego działania.
Z opinii biegłego w sprawie drugiego pożaru, w tym samym miejscu ale dwa dni później, wynika, że był to prawdopodobnie tzw. pożar wtórny - konsekwencja pierwszego - rozległego. Jak podkreśliła rzeczniczka, ostateczna ekspertyza będzie gotowa za miesiąc.
Pożar stadniny wybuchł tydzień temu w czwartek. Zginęło ponad 80 zwierząt, głównie owiec i koni. W weekend doszło do drugiego pożaru. Właściciele stadniny podejrzewają podpalenie. Obecnie proszą o pomoc w odbudowaniu stadniny. Wpłat można dokonywać m.in. na konto zachodniopomorskiego związku jeździeckiego.