Drużyna Moniki Pyrek pobiegła dla tych, którzy pobiec nie mogli. Kilkudziesięcioosobowy zespół naszej radiowej koleżanki wziął udział w międzynarodowym biegu charytatywnym Wings for Life w Poznaniu.
Impreza organizowana jest w tym samym czasie na całym świecie. To nietypowy wyścig, bo za zawodnikami rusza samochód-meta. Ci, których pojazd dogoni, kończą bieg. W tym roku za kierownicą auta-mety usiadł Adam Małysz.
- Cieszę się, bo zrobiłam życiówkę - przyznała Monika Pyrek, która pokonała prawie 10,5 km. - Jak Adam mnie mijał, to uśmiechnął się do mnie. Po dziesiątym kilometrze czekałam aż już mnie dogoni.
Naszą redakcję, oprócz Moniki Pyrek, która jest też ambasadorką całej akcji, reprezentowała również Paulina Sawicka. Adam Małysz dogonił ją po ponad siedmiu kilometrach.
- Emocje są duże. To dla mnie kolejne, zupełnie inne doświadczenie - ocenił Małysz. - Nie wiedziałem, że jazda z prędkością 15 km/h będzie tak trudna. Wydawało mi się, że jest to o wiele prostsze, ale nie jest.
- Nie było łatwo. Asfalt miał ok. 40 stopni, więc było ciężko. Wszystko paruje - mówiła jedna z biegaczek. - Ze względu na kontuzję nie udało mi się dziś zrobić rekordu, ale jestem bardzo zadowolony. Super sprawa. Jestem tu po raz pierwszy i myślę, że nie ostatni - dodał kolejny zawodnik.
Pieniądze z opłat startowych organizator biegu przeznaczy na leczenie chorych z uszkodzeniem rdzenia kręgowego.
Wings for Life World Run wystartował po raz trzeci. W tym roku wzięło w nim udział prawie 90 tysięcy osób na całym świecie, w tym ponad cztery tysiące biegaczy w Polsce. Oprócz mieszkańców Szczecina, w biegu wystartowali też zawodnicy z innych zachodniopomorskich miejscowości, m.in. Kamienia Pomorskiego, Świnoujścia, Stargardu, Goleniowa, Drawska Pomorskiego oraz Polic.
Rekordzistą tegorocznej edycji Wings for Life został Włoch Giorgio Calcaterra, który przebiegł prawie 90 kilometrów, zanim złapał go samochód-meta.
- Cieszę się, bo zrobiłam życiówkę - przyznała Monika Pyrek, która pokonała prawie 10,5 km. - Jak Adam mnie mijał, to uśmiechnął się do mnie. Po dziesiątym kilometrze czekałam aż już mnie dogoni.
Naszą redakcję, oprócz Moniki Pyrek, która jest też ambasadorką całej akcji, reprezentowała również Paulina Sawicka. Adam Małysz dogonił ją po ponad siedmiu kilometrach.
- Emocje są duże. To dla mnie kolejne, zupełnie inne doświadczenie - ocenił Małysz. - Nie wiedziałem, że jazda z prędkością 15 km/h będzie tak trudna. Wydawało mi się, że jest to o wiele prostsze, ale nie jest.
- Nie było łatwo. Asfalt miał ok. 40 stopni, więc było ciężko. Wszystko paruje - mówiła jedna z biegaczek. - Ze względu na kontuzję nie udało mi się dziś zrobić rekordu, ale jestem bardzo zadowolony. Super sprawa. Jestem tu po raz pierwszy i myślę, że nie ostatni - dodał kolejny zawodnik.
Pieniądze z opłat startowych organizator biegu przeznaczy na leczenie chorych z uszkodzeniem rdzenia kręgowego.
Wings for Life World Run wystartował po raz trzeci. W tym roku wzięło w nim udział prawie 90 tysięcy osób na całym świecie, w tym ponad cztery tysiące biegaczy w Polsce. Oprócz mieszkańców Szczecina, w biegu wystartowali też zawodnicy z innych zachodniopomorskich miejscowości, m.in. Kamienia Pomorskiego, Świnoujścia, Stargardu, Goleniowa, Drawska Pomorskiego oraz Polic.
Rekordzistą tegorocznej edycji Wings for Life został Włoch Giorgio Calcaterra, który przebiegł prawie 90 kilometrów, zanim złapał go samochód-meta.