- Funkcjonują, wbrew pozorom, zupełnie przyzwoicie. Można powiedzieć, że to, co zdarzyło się w tym roku, było chorobą wieku dziecięcego. Podobne kłopoty najprawdopodobniej pojawiać się nie będą. Mówiąc kolokwialnie: co miało pęknąć to pękło - mówił w magazynie "Radio Szczecin na wieczór" Stanisław Majer z ZUT.

To nader optymistyczna diagnoza, bo jeszcze sporo jest do zrobienia - uważa przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej w szczecińskiej radzie miasta, radny Marek Duklanowski.

- Mamy na myśli nie tylko tę część inwestycji, zwaną Szybkim Tramwajem, ale też cały odcinek do Mostu Długiego. Od chwili uruchomienia linii, w dalszym ciągu bardzo słabo działa śluza wpuszczająca tramwaje i autobusy na Most Długi. Torowisko przy Kanale Parnickim w dalszym ciągu podlewane jest wodą. To nie są "choroby wieku dziecięcego - komentuje Duklanowski.

Linię Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju uruchomiono rok temu. Budowa wymusiła m.in. przeniesienie zabytkowej Willi Gruneberga. Później pojawiły się problemy z szynami, które zaczęły pękać. Inwestycja pochłonęła około 190 milionów złotych.

Urząd miasta planuje rozbudować linię tramwajową. Trwają konsultacje z mieszkańcami i prace nad koncepcją jej wydłużenia.