"Marsz dla Życia" jakoby upolityczniony, współpracy nie będzie

Region 2017-04-27 12:16 Tomasz Duklanowski

Tegoroczny Marsz dla Życia startuje 21 maja o godz. 15.00. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]

Ze względów politycznych jedna z firm nie chce reklamować szczecińskiego "Marszu dla Życia" - skarży się ksiądz Tomasz Kancelarczyk z Fundacji Małych Stópek. Mówi, że w ubiegłym roku firma - której nazwy nie chce zdradzić - zapowiadała marsz nieodpłatnie. Teraz nie chciała przyjąć zlecenia zamieszczenia billboardów nawet na zasadach komercyjnych.

Szczecinianie na ulicach Berlina. Przejdą w Marszu dla Życia

"Marsz dla Życia": 12 tysięcy uczestników i jeden incydent [WIDEO, DUŻO ZDJĘĆ]

- Postanowiłem, że zapłacę za przekaz informacji na zasadach komercyjnych, tak jak firmy to robią reklamując swoje usługi czy produkty. Mimo tego uzyskałem wiadomość, że usługa nie zostanie zrealizowana z tego względu, że wydarzenie "Marsz dla życia" przez wielu odbierane jest jako wydarzenie polityczne - relacjonuje ks. Kancelarczyk.

Ks. Kancelarczyk nie rozumie powodów odmowy.

- Każdy, kto uczestniczy w tym wydarzeniu i kto jest obeznany z przekazem szczecińskiego "marszu dla życia" dobrze wie, że to jest piękne wydarzenie społeczne o charakterze obrony życia i ciężko doszukać się tutaj jakiegokolwiek aspektu politycznego - podkreśla.

Szczeciński "Marsz dla życia" odbędzie się 21 maja o godz. 15.00. Co roku bierze w nim udział kilkanaście tys. osób i jest on największym tego typu wydarzeniem w kraju.

Ksiądz Tomasz Kancelarczyk z Fundacji Małych Stópek: - Postanowiłem, że zapłacę za przekaz informacji na zasadach komercyjnych, tak jak firmy to robią reklamując swoje usługi czy produkty. Mimo tego uzyskałem wiadomość, że usługa nie zostanie zrealizowana

Ksiądz Tomasz Kancelarczyk: - Każdy, kto uczestniczy w tym wydarzeniu i kto jest obeznany z przekazem szczecińskiego "marszu dla życia" dobrze wie, że to jest piękne wydarzenie społeczne o charakterze obrony życia i ciężko doszukać się tutaj jakiegokolwie

Dodaj komentarz 1 komentarz

Stetinensis 2017-04-27, godz. 12:25

Skoro właściciel drukarni przegrał w sądzie, bo nie chciał drukować materiałów promocyjnych środowisk LGBT, to i pewnie tutaj nie ma podstaw do odmowy zlecenia. Nawet, gdyby zasłaniano się "brakiem mocy przerobowych" (po uprzednim stwierdzeniu apolityczności).