Chodzi o byłego prezesa Zakładów Chemicznych Police Krzysztofa Jałosińskiego i byłego dyrektora spółki Bartłomieja K. Tym samym 10 podejrzanych w sprawie będzie odpowiadać w procesie z wolnej stopy. Nie było żadnych nieuczciwych decyzji w zarządzaniu firmą - mówił Krzysztof Jałosiński, po zakończeniu czwartkowych posiedzeń aresztowych.

- Te rzeczy, które zostały wykonane, zostały wykonane prawidłowo, z dużym zyskiem dla spółki. Nie ma żadnych znamion przestępstwa ani błędu menadżerskiego. Ja bym proponował, żeby nasi następcy w tej spółce albo grupie Azoty, skupili się bardziej na analizie tego co zostało dobrze wykonane. A myślę, że tych rzeczy naprawdę jest wiele, żeby tę spółkę poprowadzić w sposób właściwy - mówił Jałosiński.

Według prokuratury, Zakłady Chemiczne Police miały stracić 30 milionów złotych. Podejrzani mieli świadomie wypłacać pieniądze za niewykonane usługi. Tak miało być np. w sprawie zakupu kopalni fosforytów w Senegalu.