Niewielu chętnych do grania w Azoty Arenie w Szczecinie. Pesymistyczny wariant zakłada, że w sezonie 2017/2018 w hali przy ul. Szafera będzie występował tylko jeden szczeciński zespół. Pewny grania tam jest koszykarski King Szczecin.
Do tej pory przy Szafera występowały też siatkarki Chemika, ale teraz będą grać w polickiej hali. Podobnie jak siatkarze Espadonu. Prezes tego klubu Paweł Adamczak powiedział, że koszt organizacji meczu w Policach to osiem tysięcy złotych, a w Azoty Arenie cztery razy więcej. Dodał, że plan jest taki, by w Szczecinie grać jedynie najbardziej prestiżowe mecze, np. ze Skrą Bełchatów.
Bardzo podobny plan mają szczypiorniści oraz futsaliści Pogoni. Większość spotkań ma być rozgrywana w starej hali przy ul. Twardowskiego. Natomiast te, które mają szansę przyciągnąć większą liczbę kibiców - przy Szafera.
Być może częściej w Arenie będą grać szczypiornistki Pogoni. - Każdy klub wolałby grać w Azoty Arenie. Kluczem do tego, o czym wielokrotnie rozmawialiśmy z miastem, są kibice. Koszty raczej trudno zmniejszyć - mówi dyrektor zarządzający klubem Paweł Szynkaruk.
Żeby klubom opłacało się zorganizować mecz w Arenie, musi przyjść więcej niż dwa tysiące osób.
Mimo wszystko, zastępca prezydenta Szczecina Krzysztof Soska przekonuje, że w nowym sezonie hala nie będzie stała pusta. - Obecność Chemika na hali przy Szafera z jednej strony była wielką frajdą dla naszych kibiców, i zawsze cieszyliśmy się z tego, ale z drugiej strony generowała bardzo dużo problemów organizacyjnych, związanych z funkcjonowaniem pozostałych klubów. Myślę więc, że szczecińskie kluby odetchną - ocenia Soska.
Sezon w dyscyplinach halowych rozpocznie się we wrześniu.
Bardzo podobny plan mają szczypiorniści oraz futsaliści Pogoni. Większość spotkań ma być rozgrywana w starej hali przy ul. Twardowskiego. Natomiast te, które mają szansę przyciągnąć większą liczbę kibiców - przy Szafera.
Być może częściej w Arenie będą grać szczypiornistki Pogoni. - Każdy klub wolałby grać w Azoty Arenie. Kluczem do tego, o czym wielokrotnie rozmawialiśmy z miastem, są kibice. Koszty raczej trudno zmniejszyć - mówi dyrektor zarządzający klubem Paweł Szynkaruk.
Żeby klubom opłacało się zorganizować mecz w Arenie, musi przyjść więcej niż dwa tysiące osób.
Mimo wszystko, zastępca prezydenta Szczecina Krzysztof Soska przekonuje, że w nowym sezonie hala nie będzie stała pusta. - Obecność Chemika na hali przy Szafera z jednej strony była wielką frajdą dla naszych kibiców, i zawsze cieszyliśmy się z tego, ale z drugiej strony generowała bardzo dużo problemów organizacyjnych, związanych z funkcjonowaniem pozostałych klubów. Myślę więc, że szczecińskie kluby odetchną - ocenia Soska.
Sezon w dyscyplinach halowych rozpocznie się we wrześniu.