Radio Szczecin
![Do wybuchu doszło w czwartek rano w jednym z mieszkań kamienicy przy ulicy Gdyńskiej. Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]](../serwis_informacyjny/pliki/2017/361421/2017-10-19_1508410151113.jpg)
Do wybuchu doszło w czwartek rano w jednym z mieszkań kamienicy przy ulicy Gdyńskiej. Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]
Sąsiedzi podejrzewali, że może dojść do tragedii - powiedziała Radiu Szczecin jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Gdyńskiej na szczecińskim Niebuszewie. Według niej, kobieta, w której mieszkaniu doszło do wybuchu gazu, mogła sama doprowadzić do eksplozji.
Jak tłumaczyła reporterowi Radia Szczecin Dagmara Pietrzak, 40-latka zmagała się z zaburzeniami psychicznymi.
- Tej kobiecie zabrali dzieci, wiemy, że miała potężną depresję, podejrzewamy, że przyczyna wybuchu była zamierzona, spodziewaliśmy się już wcześniej, że kobieta mogłaby się targnąć na życie - uważa sąsiadka.
W środę po południu kobieta próbowała dostać się do swojego mieszkania, w którym - jak twierdzą sąsiedzi - mogła odkręcić gaz.
- Około godziny 13-14 widziałam jak kierowała się do domu, nie miała możliwości wejścia, prawdopodobnie odkręciła zamki, w ten sposób dostała się do środka, bo mąż zablokował jej mieszkanie - relacjonowała Dagmara Pietrzak.
Najbardziej poszkodowana 40-latka cały czas przebywa w Zachodniopomorskim Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń i Chirurgii Plastycznej w Gryficach. Kobieta ma oparzenia 2. i 3. stopnia. Jej stan lekarze określają jako krytyczny.
Do swoich mieszkań nie może wrócić 12 rodzin, których lokale nadzór budowlany wyłączył z użytku. Trzy rodziny skorzystają z noclegu oferowanego przez miasto. Pozostałe znajdą schronienie u rodzin i bliskich.
- Tej kobiecie zabrali dzieci, wiemy, że miała potężną depresję, podejrzewamy, że przyczyna wybuchu była zamierzona, spodziewaliśmy się już wcześniej, że kobieta mogłaby się targnąć na życie - uważa sąsiadka.
W środę po południu kobieta próbowała dostać się do swojego mieszkania, w którym - jak twierdzą sąsiedzi - mogła odkręcić gaz.
- Około godziny 13-14 widziałam jak kierowała się do domu, nie miała możliwości wejścia, prawdopodobnie odkręciła zamki, w ten sposób dostała się do środka, bo mąż zablokował jej mieszkanie - relacjonowała Dagmara Pietrzak.
Najbardziej poszkodowana 40-latka cały czas przebywa w Zachodniopomorskim Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń i Chirurgii Plastycznej w Gryficach. Kobieta ma oparzenia 2. i 3. stopnia. Jej stan lekarze określają jako krytyczny.
Do swoich mieszkań nie może wrócić 12 rodzin, których lokale nadzór budowlany wyłączył z użytku. Trzy rodziny skorzystają z noclegu oferowanego przez miasto. Pozostałe znajdą schronienie u rodzin i bliskich.
