Morze kwiatów, owacje na stojąco i łzy radości - tak wyglądał benefis Ireny Brodzińskiej, który odbył się w niedzielę wieczorem w Operze na Zamku w Szczecinie. Wybitna solistka, ikona polskiej sceny operetkowej i operowej, rozpoczęła karierę 60 lat temu.
Podczas jubileuszu, razem z Orkiestrą Opery na Zamku, wystąpiły: córka Ireny Brodzińskiej Grażyna i wnuczka Natalia. Na scenie pojawił się też cały zespół opery: chór, balet i soliści, a także aktorzy i muzycy Teatru Polskiego w Szczecinie.
Publiczność długimi brawami dziękowała Irenie Brodzińskiej za jej talent. - Znakomita atmosfera. Aż mi serce drży - przyznawali ci, którzy byli na benefisie. - Przyjechaliśmy na ten koncert aż z Kanady. Było wspaniale. Dziękujemy za ten przemiły wieczór i wspaniałe wspomnienia.
Irena Brodzińska także podziękowała za cudowny wieczór. - Dziękuję z całego serca, bo będę bardzo długo żyła wspomnieniem tego wieczora i wami - mówiła artystka.
- Śpiewałam dziś dla mamy - podkreślała Grażyna Brodzińska. - Chciałam zaśpiewać najpiękniej jak potrafię, właśnie dla niej. To był wieczór mamy. Wszystko dziś było dla niej.
Niewielką tremę miała też Natalia Brodzińska. - Irenka wysyła bardzo pozytywne fluidy. Tak jak zresztą sama powiedziała, ona przynosi szczęście - przyznała po koncercie.
Benefis Ireny Brodzińskiej został zorganizowany w ramach 60-lecia szczecińskiej Opery na Zamku.
Publiczność długimi brawami dziękowała Irenie Brodzińskiej za jej talent. - Znakomita atmosfera. Aż mi serce drży - przyznawali ci, którzy byli na benefisie. - Przyjechaliśmy na ten koncert aż z Kanady. Było wspaniale. Dziękujemy za ten przemiły wieczór i wspaniałe wspomnienia.
Irena Brodzińska także podziękowała za cudowny wieczór. - Dziękuję z całego serca, bo będę bardzo długo żyła wspomnieniem tego wieczora i wami - mówiła artystka.
- Śpiewałam dziś dla mamy - podkreślała Grażyna Brodzińska. - Chciałam zaśpiewać najpiękniej jak potrafię, właśnie dla niej. To był wieczór mamy. Wszystko dziś było dla niej.
Niewielką tremę miała też Natalia Brodzińska. - Irenka wysyła bardzo pozytywne fluidy. Tak jak zresztą sama powiedziała, ona przynosi szczęście - przyznała po koncercie.
Benefis Ireny Brodzińskiej został zorganizowany w ramach 60-lecia szczecińskiej Opery na Zamku.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Szkoda, że obecnie na szczecińskiej scenie nie ma godnej następczyni, zarówno pod względem umiejętności wokalnych, jak i wdzięku.
Piękny wieczór, wręcz magiczny. Wszyscy artyści stanęli na wysokości zadania! Rzeczywiście nie ma już teraz takich Artystek jak Pani Irena Brodzińska, bo i czasy się zmieniły i teatr nie jest już operetką a operą. Pani Irena śpiewala tylko operetki i musicale. Jako opera szczecińska mamy naprawdę dobrych solistów operowych w porównaniu z takim Gdanskiem czy Poznaniem. A szczególnie jestesmy dumni z naszej primadonny, Pani Joanny której piękny i potężny sopran jest obecną ikoną opery na zamku. Jej śpiew wzrusza, a osobowość uszlachetnia. Szanujmy Artystów!