Rezydenci ze szpitala przy Unii Lubelskiej w Szczecinie porozumieli się z dyrekcją.
Negocjacje zakończyły się powodzeniem - mówi Michał Cieślak, członek regionu zachodniopomorskiego Porozumienia Rezydentów.
- Porozumienie zostało osiągnięte na propozycjach, które dyrektorowi szpitala przedstawili rezydenci. Z tego co mi wiadomo, obie strony są z tego zadowolone. Szpitalowi nie grozi jakiekolwiek zaburzenie w funkcjonowaniu - mówi Cieślak.
Porozumienia nie wypracowano nadal w szpitalu przy Arkońskiej. Tam rezydenci czekali ponad dwa tygodnie na propozycję spotkania z władzami szpitala. Te zaplanowano na najbliższy piątek. Jak mówią rezydenci, to bardzo późno.
- Zostaje tydzień do zamknięcia miesiąca i rozpoczęcia dyżurów w ramach nowego. Żaden oddział nie ma jeszcze tzw. dopiętego grafiku dyżurowego. Nie mogę użyć stwierdzenia, że szpitalowi grozi paraliż, ale znaczne zaburzenie funkcjonowania mogące rzutować na jakość i ciągłość opieki nad pacjentem - zdecydowanie tak - mówi Michał Cieślak.
Jeżeli nie uda się porozumieć, może zabraknąć lekarzy - dodaje jedna z rezydentek.
- Jeżeli nie dogadamy się w piątek, no to niestety marzec będzie wyglądał w ten sposób, że będziemy przychodzili do pracy od godziny 8 do 15. Natomiast później szpital będzie pozbawiony jakiegokolwiek rezydenta - mówi rezydentka.
W szpitalu przy Arkońskiej umowy na dodatkowe dyżury wypowiedziało około 40 osób. Na początku stycznia porozumienie z rezydentami zawarła dyrekcja szpitala na Pomorzanach w Szczecinie.
Negocjacje zakończyły się powodzeniem - mówi Michał Cieślak, członek regionu zachodniopomorskiego Porozumienia Rezydentów.
Porozumienia nie wypracowano nadal w szpitalu przy Arkońskiej. Tam rezydenci czekali ponad dwa tygodnie na propozycję spotkania z władzami szpitala. Te zaplanowano na najbliższy piątek. Jak mówią rezydenci, to bardzo późno.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Dlaczego brak rezydentów ma wpłynąć na funkcjonowanie szpitala? Przecież rezydent nie może w pełni samodzielnie sprawować opieki nad chorymi, musi być pod opieką specjalisty. Czyli tam gdzie rezydent, tam i specjalista. Jeśli nie ma rezydenta zostaje specjalista, który to samo zrobi szybciej i lepiej. Zamista rezydentów na dyżurach będą specjaliści. Wystarczy dać im dodatkowo pieniądze, które inaczej dostaliby rezydenci i zrobią to chętnie.
Niestety to pomyłka. Na kilka oddziałach w tym często na Sorze dyżuruja rezydenci bez nadzoru, pełnią funkcję jedynego dyżurnego. Mam kilku znajomych z tego szpitala. Dostają 20 zł brutto za godzinę. Tak szpital oszczędza na opiece nad pacjentem i na kształceniu młodej kadry