Tomasz Hinc odnosi się w ten sposób do niedzielnej sytuacji w czasie audycji " Kawiarenka polityczna " na naszej antenie. Jarosław Rzepa temat poszukiwań przez Prawo i Sprawiedliwość kandydata na wojewodę skomentował słowami:

- Przy wyborze na wojewodę, bardzo długo im to trwało, żeby znaleźć frajera, który zrezygnuje z kilkudziesięciu tysięcy złotych i zgodzi się pracować za kilka tysięcy - mówił Rzepa.

Tomasz Hinc przed objęciem Urzędu Wojewody był wiceprezesem zarządu Grupy Azoty. Mógł tam liczyć na wyższa pensję niż na obecnym stanowisku. Teraz zarabia około 8 tysięcy złotych netto miesięcznie. "To godna suma, ale nie pozwala na życie ponad stan" - powiedział Radiu Szczecin były wicewojewoda zachodniopomorski - Ryszard Mićko z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Polityk PSL pełnił tę funkcję w latach 2011-2015. Jak dodaje, praca na tym stanowisku to coś więcej niż pieniądze.

- Wszystko co robimy to robimy po to, żeby normalnie żyć i funkcjonować. Rzeczywiście jest to bardzo zaszczytna funkcja, która się pełni. Jest to wielka satysfakcja, ale też obowiązek i zobowiązanie - mówi Mićko.

Tomasz Hinc objął urząd wojewody zachodniopomorskiego na początku marca. Zastąpił na tym stanowisku Krzysztofa Kozłowskiego, który kilka tygodni temu został wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji.