Wojciech B., były prezes Towarzystwa Finansowego Silesia, do którego należała stocznia, został skazany na dwa lata więzienia. Musi też zapłacić 672 tysiące złotych, między innymi tytułem naprawienia szkody.

Jak mówi Krzysztof Zaremba, nie tylko Wojciech B. jest winny. - Na ławie oskarżonych powinien siedzieć jeszcze Aleksander Grad, wiceminister Gawlik, obecnie poseł PO, a także posłowie Platformy z Zachodniopomorskiego, którzy zgodzili się na to. Przypomnijmy, firma Kraftport miała pięć tysięcy złotych kapitału zakładowego, specjalizowała się w ocieplaniu budynków i stała się dzierżawcą majątku stoczniowego - dodaje poseł PiS.

Krzysztof Zaremba, który jest wiceprzewodniczącym Sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej stwierdził jasno, że spółka Kraftport nie miała budować statków w Szczecinie, tylko złomować urządzenia stoczniowe. - Zaczęła niszczyć majątek, ciąć ciągi technologiczne. Pamiętamy o tym, co się działo. Cieszę się, że wyrok jest skazujący, ale to jest zdecydowanie za mało. Za to odpowiedzialny jest Grad i Tusk - mówi poseł.

Kraftport wydzierżawił najważniejsze tereny w stoczni w Szczecinie, w tym pochylnię "Wulkan" w 2011 roku. Akt oskarżenia przeciwko Wojciechowi B., prezesowi Silesii, który podpisał umowę z Kraftportem, trafił do sądu w 2014 roku. Prokuratura zarzucała Wojciechowi B. niegospodarność. Poniedziałkowy wyrok nie jest prawomocny.