Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Manewry NATO "Saber Strike". Desant spadochroniarzy. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Manewry NATO "Saber Strike". Desant spadochroniarzy. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Półmetek to zbyt wcześnie, żeby oceniać przebieg manewrów, ale jestem dumny - powiedział po zakończonym zrzucie polskich spadochroniarzy na poligonie w Drawsku Pomorskim Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych. Generał Jarosław Mika odwiedza miejsca, w których ćwiczą żołnierze w ramach manewrów NATO "Saber Strike".
W czwartek na pasie taktycznym drawskiego poligonu wylądowało prawie 300 spadochroniarzy z 6. Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa. Wyskakiwali z samolotów C-130 Hercules z wysokości około 400 metrów. Całość była bardzo widowiskowa: na bezchmurnym niebie co 30 sekund pojawiało się kilkadziesiąt śnieżnobiałych czasz. Po wylądowaniu żołnierze szybko zwijali spadochrony i zabezpieczali miejsce zrzutu.

- To nie jest pierwszy udział naszych spadochroniarzy w tego typu ćwiczeniach i w ogóle w skokach. Jesteśmy doświadczoną jednostką powietrznodesantową, z wieloletnim stażem zarówno w ćwiczeniach międzynarodowych, jak i krajowych oraz ogólnie w szkoleniu - mówi porucznik Agata Niemyjska z 6. Brygady.

W czwartek poligon w Drawsku odwiedził generał Jarosław Mika. Obserwował skoki ramię w ramię z dowódcą europejskiego kontyngentu wojsk amerykańskich, generałem Christopherem Cavoli. To dlatego że "Saber Strike" jest ćwiczeniem amerykańskim. Polacy podczas tych manewrów podlegają rozkazom US Army. Jak mówił generał Mika, dzięki takim ćwiczeniom mocno się rozwinęliśmy. - "Saber Strike" jest najważniejszym ćwiczeniem w NATO w tym roku. Przed nami jeszcze manewry "Anakonda", ale przede wszystkim sprawdzenie gotowości do realizacji zadań naszego dowództwa z dywizji północny-wschód, które obecnie się przygotowuje i również bierze udział w ćwiczeniu "Saber Strike" - wyjaśniał.

- Wasi żołnierze są świetnie wyszkoleni. Jestem dumny, że mogę z nimi pracować - mówił o polskich spadochroniarzach dowódca armii USA w Europie, generał Christopher Cavoli. - Jako wojska sprzymierzone musimy wiedzieć jak razem pracować. Musimy nawzajem sprawdzać nasze umiejętności, ale robimy to po to, żeby być dobrymi w tym co robimy. Te manewry są znakomitą okazją do tego, żeby zebrać żołnierzy USA i ze Stanów, i z Europy, i ćwiczyć z naszymi przyjaciółmi tu w Polsce.

Sam generał Cavoli również wywodzi się z sił powietrznodesantowych, więc jego ocena działań polskich żołnierzy jest miarodajna. - To był wspaniały zrzut 6. Brygady Powietrznodesantowej, która jest świetną jednostką. Ćwiczy z armią amerykańską od lat, udało nam się w tym czasie wiele wypracować - oceniał generał.

W czwartek w Mirosławcu, w ramach manewrów, skakać miało też 500 amerykańskich spadochroniarzy. Ich desant został jednak odwołany. Amerykanie nie podają przyczyn. Zrzut prawdopodobnie odbędzie się w piątek. Razem z nimi, w Drawsku oraz Mirosławcu, desantować będą się wojskowi z Izraela. Oni uczestniczą w ćwiczeniach "Saber Strike" po raz pierwszy, mimo że kraj ten nie należy do NATO.

Manewry "Saber Strike" potrwają do 15 czerwca. Łącznie bierze w nich udział 18 tysięcy żołnierzy z 19 krajów. Ćwiczenia odbywają się w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii.
Relacja Pawła Domańskiego.
Relacja Pawła Domańskiego.
- Wasi żołnierze są świetnie wyszkoleni. Jestem dumny, że mogę z nimi pracować - mówił z kolei dowódca armii USA w Europie, generał Christopher Cavoli.
- To był wspaniały zrzut 6. Brygady Powietrznodesantowej, która jest świetną jednostką. Ćwiczy z armią amerykańską od lat, udało nam się w tym czasie wiele wypracować - oceniał Cavoli.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty