Kandydat na prezydenta Szczecina spotkał się z dziennikarzami przed budynkiem Urzędu Miasta, żeby zaalarmować o - jak sam podkreślał - "polityce finansowej ponad stan". Zdaniem Czypickiego, obecne zadłużenie przyniesie przykre konsekwencje w następnych latach.

- Płacimy za to de facto dwa razy. Raz - przez to, że te inwestycje będą droższe niż mogłyby być za kilka lat, dwa - to zadłużenie spowoduje duże obciążenie na następne lata w wydatkach majątkowych - mówił Czypicki.

Jednocześnie kandydat na prezydenta Szczecina nie chciał powiedzieć, z których inwestycji proponuje zrezygnować.

- To jest temat na inną dyskusję, na debatę, na którą bardzo głęboko liczę. Pytanie, czy stać nas na to, żeby realizować te wszystkie inwestycje, przyjmować tę bardzo tłustą kiełbasę wyborczą, jaka została nam zaserwowana - mówił Piotr Czypicki ze Szczecińskiego Ruchu Miejskiego.

Czypicki zaprosił do debaty na temat wydatków prezydenta Szczecina Piotra Krzystka. Nie wiemy jeszcze czy i kiedy dojdzie do konfrontacji obecnego prezydenta z kandydatem Szczecińskiego Ruchu Miejskiego.

Według prognozy przygotowanej przez miasto, zadłużenie w następnych kilku latach wzrośnie do dwóch miliardów złotych. Jeżeli dodamy do tego koszt obsługi tego długu - miasto będzie musiało spłacać ponad 3 mld zł.