Nieoczekiwany gość na sesji szczecińskiej rady miasta. Chodzi o poruszającą się na wózku elektrycznym kobietę, która - o czym mówiliśmy w naszej audycji interwencyjnej "Czas Reakcji" - blokowała pojazdy komunikacji miejskiej, gdy kierowcy nie chcieli przewozić ją razem z pojazdem, który mógł zagrażać innym pasażerom.
- Może pani wejść na salę - tłumaczyła strażniczka miejska.
- Nie mam prawa wjechać wózkiem nawet na korytarz? - denerwowała się kobieta.
- To nie jest wózek inwalidzki - odpowiedziała funkcjonariuszka. - To jest skuter - dodał kolejny strażnik miejski.
- Nieważne. Ja się tym poruszam. Jak to się zwie, to się zwie. Sami sobie jakąś nazwę wymyśliliście - odparła kobieta. - Nie cofnę się. Proszę tu poprosić przewodniczącego. Siłą mnie wywalcie. Może z Polski mnie wyrzucicie?
W momencie gdy kobieta pojawiła się w budynku, ogłaszano przerwę. Szczecinianka zatrzymała się w jednym z pomieszczeń przylegających do sali sesyjnej. Na rozmowę z nią przyszedł dyrektor Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego Radosław Tumielewicz. Po rozmowie kobieta ostatecznie opuściła budynek, zanim radni zebrali się z powrotem.