- Generalnie rzecz biorąc ja tego nie akceptuję. Ale jak od nas dwóch [posłów - przyp. red.] zrejterowało do PiS, to groziło nam, że nie będziemy mieli klubu. Wówczas Europejscy Demokraci podali nam rękę. Teraz uważaliśmy, że w ramach solidarności trzeba podać rękę Nowoczesnej. Generalnie rzecz biorąc ja nie akceptuję tego typu transferów, a szczególnie kupowania, czy podkupywania sobie posłów - deklarował Eugeniusz Kłopotek.
Po tym, jak kilku posłów przeszło do PO, Nowoczesna nie miała odpowiedniej liczby członków, aby utrzymać klub. Wtedy pomocną dłoń wyciągnęło PSL i oddelegowało do Nowoczesnej Jacka Protasiewicza, aby - jak usłyszeliśmy - pokazać, że "możliwa jest polityka budowania i łączenia".
Sam Protasiewicz był wcześniej posłem PO. Gdy z tej partii go wykluczono założył Unię Europejskich Demokratów, z którą finalnie dołączył do klubu PSL.