Gaz skroplony, który dociera do Świnoujścia transportowany statkami jest o kilkadziesiąt procent tańszy od gazu rosyjskiego.
- Każda dostawa LNG, którą sprowadzamy - czy to z kontraktów długoterminowych czy to kontraktów spotowych, czyli tych natychmiastowych - to jest tańszy gaz dla odbiorców domowych i przemysłowych; dla wszystkich odbiorców w Polsce. Dlatego, że różnica w cenie między gazem LNG po wszystkich kosztach; regazyfikacji, transportu, ubezpieczenia, rozładunku, usług holowniczych i czego jeszcze... - jest cały czas o 20-30 proc. niższa niż gaz sieciowy, który musimy kupować od Rosjan - poinformował we wtorek w Międzyzdrojach podczas konferencji Gazterm Piotr Woźniak, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
Piotr Woźniak przypomniał że to rząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej zapewnił monopol dostaw gazu rosyjskiego do Polski na wiele lat m.in. rezygnując z budowy gazociągu Baltic Pipe do Danii.
- Rzeczywiście formacja polityczna pana Leszka Millera kiedy szła do władzy zapowiadała, że ówczesny, bardzo już zaawansowany projekt zatrzyma i zniszczy. Po dojściu do władzy konsekwentnie wypełniła te obietnice ze szkodą dla naszego rynku gazu i gospodarki. Dlatego, że kiedy policzyć koszty przedpłacania pieniędzy, które musieliśmy wydać na gaz rosyjski, to te same pieniądze z naddatkiem wystarczyłyby na to, żeby zbudować infrastrukturę, którą teraz w pocie czoła dobudowujemy i jeszcze by zostało - podkreślił prezes Woźniak.
Konferencja Gazterm poświęcona jest w tym roku integracji rynków gazu w regionie Bałtyku.
Piotr Woźniak przypomniał że to rząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej zapewnił monopol dostaw gazu rosyjskiego do Polski na wiele lat m.in. rezygnując z budowy gazociągu Baltic Pipe do Danii.
- Rzeczywiście formacja polityczna pana Leszka Millera kiedy szła do władzy zapowiadała, że ówczesny, bardzo już zaawansowany projekt zatrzyma i zniszczy. Po dojściu do władzy konsekwentnie wypełniła te obietnice ze szkodą dla naszego rynku gazu i gospodarki. Dlatego, że kiedy policzyć koszty przedpłacania pieniędzy, które musieliśmy wydać na gaz rosyjski, to te same pieniądze z naddatkiem wystarczyłyby na to, żeby zbudować infrastrukturę, którą teraz w pocie czoła dobudowujemy i jeszcze by zostało - podkreślił prezes Woźniak.
Konferencja Gazterm poświęcona jest w tym roku integracji rynków gazu w regionie Bałtyku.
Różnica w cenie między gazem LNG po wszystkich kosztach; regazyfikacji, transportu, ubezpieczenia, rozładunku, usług holowniczych i czego jeszcze... - jest o 20-30 proc. niższa niż za gaz sieciowy, który musimy kupować od Rosjan - poinformował Piotr Woźni
Dodaj komentarz 3 komentarze
A co Pan prezes miał powiedzieć... jest wiele tańszych rozwiązań na dostarczenie gazu... ale polityka ma pozycje nadrzędną nad gospodarką...
PO PSL SLD (KE) wrobiło Nas na ten drogi gaz od Rosji na lata... tnx ;(
Zapomniał dodać, że jest tańszy TERAZ, kiedy wciąż mamy obowiązującą umowę na dostarczanie gazu z Rosją. Kiedy tylko się skończy i pewnie nie podpiszemy nowej dostawcy gazu skroplonego, którzy pozbęda się konkurencji wykorzystają swoją pozycję i ceny podniosą do poziomu rynkowego. U nas oczywiście wybuchnie panika, że taki drogi gaz i że lepiej podpisać nową umowe z Rosją. A Rosja wtedy albo nas zleje, bo przez NordStreamy sprzeda wystarczająco dużo gazu Europie, żeby zarobić, albo kontrakt będzie dla nas bardzo niekorzystny.
A czemu Europa kupuje rosyjski gaz, zamiast skroplonego ze Stanów czy Kataru? Może tam liczą pieniądze a nie kierują politycznymi kompleksami?