Parlament Europejski nie akceptuje ustaleń szczytu dotyczących unijnego budżetu na najbliższych siedem lat i domaga się zmian.
Europosłowie przyjęli rezolucję w tej sprawie, którą przygotowały grupy - chadeków, socjalistów, liberałów, zielonych i zjednoczonej lewicy. Za było 465 deputowanych, przeciwko 150, wstrzymało się od głosu 67. Deputowani negatywnie ocenili ograniczenie wydatków i złagodzone zapisy dotyczące mechanizmu praworządnościowego.
Rezolucja to stanowisko polityczne, do negocjacji z krajami członkowskimi, które rozpoczną się po wakacjach. Zgoda europarlamentu jest niezbędna, by budżet zaczął obowiązywać od stycznia.
Europosłowie napisali, że z zadowoleniem przyjęli uzgodnienie dotyczące funduszu odbudowy po pandemii, choć są rozczarowani zmniejszeniem bezzwrotnych grantów, ale nie akceptują porozumienia w sprawie budżetu. Deputowani przypomnieli, że ustalenia przywódców są jedynie politycznym porozumieniem. „Parlament nie zatwierdzi automatycznie faktów dokonanych i jest gotowy wstrzymać swoją zgodę w sprawie wieloletniego budżetu do czasu osiągnięcia satysfakcjonującego porozumienia” - brzmi fragment rezolucji.
Deputowani krytykują ograniczony poziom wydatków w budżecie, który jest poniżej ich oczekiwań i cięcia między innymi w polityce zdrowotnej, w badaniach naukowych, w edukacji, transformacji cyfrowej oraz innowacji.
W rezolucji czytamy też, że Parlament Europejski głęboko ubolewa, że przywódcy rozwodnili i osłabili zapisy dotyczące powiązania oceny stanu praworządności z finansowaniem z unijnego budżetu. Zapowiedzieli, że będą domagać się zaostrzenia zapisów i przywrócenia propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej sposobu głosowania przy podejmowaniu decyzji o uruchomieniu procedury sankcyjnej. Komisja chciała, by do zablokowania niezbędna była większość kwalifikowana. Ostatecznie ustalono, że większość kwalifikowana będzie potrzebna do zaakceptowania decyzji o uruchomieniu procedury sankcyjnej, co powoduje, że to nie będzie łatwe. Eurodeputowani podkreślili też, że zawieszenie, czy odebranie pieniędzy nie powinno zwalniać władz kraju od wypłacenia ich beneficjentom. Chodzi o to, by samorządy nie traciły pieniędzy, lecz by różnice pokrywały rządy z budżetów narodowych.
Rezolucja to stanowisko polityczne, do negocjacji z krajami członkowskimi, które rozpoczną się po wakacjach. Zgoda europarlamentu jest niezbędna, by budżet zaczął obowiązywać od stycznia.
Europosłowie napisali, że z zadowoleniem przyjęli uzgodnienie dotyczące funduszu odbudowy po pandemii, choć są rozczarowani zmniejszeniem bezzwrotnych grantów, ale nie akceptują porozumienia w sprawie budżetu. Deputowani przypomnieli, że ustalenia przywódców są jedynie politycznym porozumieniem. „Parlament nie zatwierdzi automatycznie faktów dokonanych i jest gotowy wstrzymać swoją zgodę w sprawie wieloletniego budżetu do czasu osiągnięcia satysfakcjonującego porozumienia” - brzmi fragment rezolucji.
Deputowani krytykują ograniczony poziom wydatków w budżecie, który jest poniżej ich oczekiwań i cięcia między innymi w polityce zdrowotnej, w badaniach naukowych, w edukacji, transformacji cyfrowej oraz innowacji.
W rezolucji czytamy też, że Parlament Europejski głęboko ubolewa, że przywódcy rozwodnili i osłabili zapisy dotyczące powiązania oceny stanu praworządności z finansowaniem z unijnego budżetu. Zapowiedzieli, że będą domagać się zaostrzenia zapisów i przywrócenia propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej sposobu głosowania przy podejmowaniu decyzji o uruchomieniu procedury sankcyjnej. Komisja chciała, by do zablokowania niezbędna była większość kwalifikowana. Ostatecznie ustalono, że większość kwalifikowana będzie potrzebna do zaakceptowania decyzji o uruchomieniu procedury sankcyjnej, co powoduje, że to nie będzie łatwe. Eurodeputowani podkreślili też, że zawieszenie, czy odebranie pieniędzy nie powinno zwalniać władz kraju od wypłacenia ich beneficjentom. Chodzi o to, by samorządy nie traciły pieniędzy, lecz by różnice pokrywały rządy z budżetów narodowych.