Oszustwo i pranie brudnych pieniędzy - m.in. takie zarzuty usłyszał Krzysztof J. były prezes Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police z okresu rządów PO-PSL.
- Podejrzanemu ogłoszono zarzuty dotyczące popełnienia przez niego kolejnych sześciu przestępstw, związanych między innymi z oszustwem. Są to zarzuty związane z naruszeniem przepisów ustawy o rachunkowości, ustawy o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych, a także zarzuty związane z praniem brudnych pieniędzy - wylicza Wojciechowicz.
Według ustaleń śledczych, Krzysztof J. od kilku miesięcy przebywał w Senegalu. Jest rezydentem podatkowym w Szwajcarii i od kilku miesięcy pozbywał się majątku zagrożonego zabezpieczeniem majątkowym. Sprzedał m.in. swój dom wart ponad milion złotych.
- Podejrzany Krzysztof J. został zatrzymany. Było to związane z koniecznością zastosowania wobec niego środków zapobiegawczych. Wobec podejrzanego zastosowano poręczenie majątkowe w kwocie dwóch milionów złotych, dozór policji połączony z zakazem kontaktowania się z określonymi osobami oraz zakazem opuszczania kraju - mówi rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
Wielowątkowe śledztwo w sprawie afery polickiej dotyczy m.in. zakupu kopalni odkrywkowej w Senegalu, co spowodowały straty dla Grupy Azoty w wysokości 87 milionów złotych. Dotychczas w śledztwie postawiono zarzuty kilkunastu osobom w tym prominentnym działaczom Platformy Obywatelskiej z Pomorza Zachodniego.
W czwartek J. został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA i doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał sześć kolejnych zarzutów - mówi Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Dajcie człowieka a paragraf się znajdzie !
ha ha ha ha ha ha
państwo POPiS - bawią się za podatników pieniądze
dziś ten, jutro MAOwiecki, pojutrze ponownie ktoś z bandy czworga
spokojnie w radyjku - na was pajace też przyjdzie czas ;-)
ciekawe jak się będziecie tłumaczyć ha ha ha ha
Wciąż pozostaje otwarta sprawa członków tamtego zarządu, których pewność siebie i poczucie bezkarności doprowadzało do finansowania służbowymi kartami m.in. operacji powiększania piersi, zakupu zegarków, wizyt w klubach erotycznych, czy akcesoriów myśliwskich.