Jeżeli ktoś przestrzega zasad, to nie ma się czego bać - mówią posłowie opozycji. Walczymy o polskie interesy - odpowiadają ci z partii rządzącej.
Poseł PiS Leszek Dobrzyński podkreślał, że Polska dyplomacja nie zmieni frontu w sprawie budżetu UE. - To jest stanowisko broniące nie tylko polskiej racji stanu, ale też teraźniejszości i przyszłości kształtu Unii Europejskiej.
Senatorka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Kochan nie zgadzała się z posłem PiS. - Przecież to jest nieracjonalne, to godzi w nasz interes narodowy, taka postawa odcina nas od funduszy pomocowych, które pozwolą polskiemu społeczeństwu z większym optymizmem patrzeć w przyszłość po pandemii.
- Nie ma się czego obawiać - dodał poseł PSL Jarosław Rzepa. - To obecny rząd po prostu niszcząc, dewastując system sądownictwa w Polsce doprowadził do tej sytuacji, że dzisiaj się boi.
Politycy PiS uważają, że budżet unijny stał się "straszakiem" na Polskę. Europoseł Jacek Saryusz-Wolski komentował, że to jedynie "grillowanie" naszego kraju, a nie faktyczna troska.
Na praworządność w Unii Europejskiej składają się cztery filary: system wymiaru sprawiedliwości, ramy antykorupcyjne, pluralizm mediów oraz instytucjonalne mechanizmy kontroli równowagi.