Szaszłyki, żeby się odpowiednio upiekły z każdej strony, to musimy je odpowiednio obrócić - mówi Piotr Książczyk z Gorzowa. - Jak na pierwszy raz na Jarmarku, jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. W weekend jest bardzo duża frekwencja. Wszystkie alejki były chyba zapełnione.
Danuta Zakrzewska ze Szczecina, która sprzedaje grzańca mówi, że do południa jest mniej ludzi, więcej po południu. W weekendy trochę lepiej - dodaje pani Danuta.
Pani Karolina Czepiel z Odrowąża Podhalańskiego oferuje oscypki spod Zakopanego. - Jest bardzo dużo chętnych. W weekend sprzedałam około 300 sztuk. Dzienny utarg to 2-3 tysiące złotych - podkreśla.
- Jak się kręci, jest w miarę. Ale mogło być więcej ludzi. Jest zimniej niż w poprzednich latach. Długo trzeba było czekać w kolejce i odchodzili ludzie - przyznaje Paweł Sadowski, który ma na Jarmarku karuzelę.
Jarmark Bożonarodzeniowy, w al. Kwiatowej oraz na placach: Adamowicza i Lotników, potrwa do 22 grudnia.