Legendarna łączniczka Armii Krajowej obchodzi dziś 97. urodziny. Podpułkownik Danutę Szyksznian-Ossowską odwiedzili dziś bliscy i znajomi, a także dzieci ze Szkoły Podstawowej numer 14, której patronką jest jubilatka.
To właśnie kontakt z ludźmi pozwala jej funkcjonować, i wciąż mieć dobry humor mimo niełatwych przeżyć.
- Mówią ludzie, że mam zmienioną metrykę. Ale niech mi pokażą kobietę, która by sobie dodała. Podobno jak się urodziłam, to mama powiedziała: "Dobrze, że Pan Bóg wymyślił uszy. Bo gdybym ich nie miała, to bym się śmiała dookoła głowy" - wspominała pani Danuta.
Pani podpułkownik krótko po wybuchu II wojny światowej włączyła się w działania zbrojnego podziemia. W czasie niemieckiej okupacji Wilna była tajną kurierką, walczyła również w Powstaniu Wileńskim, czyli operacji "Ostra Brama". W 1944 roku została aresztowana przez NKGB, i osadzona w więzieniu na Łukiszkach, gdzie najpierw była torturowana, a skąd potem została wysłana do łagru.
Do Polski przyjechała krótko po zakończeniu wojny i osiedliła się na Pomorzu Zachodnim. Chciała być nauczycielką, ale jej AK-owski życiorys zamykał jej drzwi w komunistycznej rzeczywistości.
Pracowała z niepełnosprawnymi dziećmi w ośrodku w Policach i przez wiele lat ukrywała konspiracyjną przeszłość. W 2019 roku sama została patronką szczecińskiej szkoły.
- Łączy nas to, że pani Danusia była nauczycielem, że dzieci dają jej wiele radości. Tymi występami chcemy jej sprawić dużo radości - zaznaczyła Anna Wróblewska, pedagog SP nr 14 im. Danuty Szyksznian.
Uroczystość pod balkonem pani podpułkownik zorganizował szczeciński oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Nad wydarzeniem patronat objął Parlamentarny Zespół Tradycji i Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
- Mówią ludzie, że mam zmienioną metrykę. Ale niech mi pokażą kobietę, która by sobie dodała. Podobno jak się urodziłam, to mama powiedziała: "Dobrze, że Pan Bóg wymyślił uszy. Bo gdybym ich nie miała, to bym się śmiała dookoła głowy" - wspominała pani Danuta.
Pani podpułkownik krótko po wybuchu II wojny światowej włączyła się w działania zbrojnego podziemia. W czasie niemieckiej okupacji Wilna była tajną kurierką, walczyła również w Powstaniu Wileńskim, czyli operacji "Ostra Brama". W 1944 roku została aresztowana przez NKGB, i osadzona w więzieniu na Łukiszkach, gdzie najpierw była torturowana, a skąd potem została wysłana do łagru.
Do Polski przyjechała krótko po zakończeniu wojny i osiedliła się na Pomorzu Zachodnim. Chciała być nauczycielką, ale jej AK-owski życiorys zamykał jej drzwi w komunistycznej rzeczywistości.
Pracowała z niepełnosprawnymi dziećmi w ośrodku w Policach i przez wiele lat ukrywała konspiracyjną przeszłość. W 2019 roku sama została patronką szczecińskiej szkoły.
- Łączy nas to, że pani Danusia była nauczycielem, że dzieci dają jej wiele radości. Tymi występami chcemy jej sprawić dużo radości - zaznaczyła Anna Wróblewska, pedagog SP nr 14 im. Danuty Szyksznian.
Uroczystość pod balkonem pani podpułkownik zorganizował szczeciński oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Nad wydarzeniem patronat objął Parlamentarny Zespół Tradycji i Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
- Mówią ludzie, że mam zmienioną metrykę. Ale niech mi pokażą kobietę, która by sobie dodała. Podobno jak się urodziłam, to mama powiedziała: "Dobrze, że Pan Bóg wymyślił uszy. Bo gdybym ich nie miała, to bym się śmiała dookoła głowy" - wspominała pani Danuta.