25 osób usłyszało zarzuty korupcji w śledztwie dotyczącym Fundacji Pomocy Transplantologii założonej przez Tomasza Grodzkiego.
Według śledczych, Fundacja była pralnią brudnych pieniędzy, kierowaną przez zorganizowaną grupę przestępczą.
W maju zarzuty usłyszeli byli prezesi Fundacji, a także znany chirurg Krzysztof K. - mówi prokurator Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
- Niestety zarzuty zostały przedstawione osobom, a konkretnie pacjentom, które starały się wszelkimi dostępnymi sposobami, nawet sprzecznymi z prawem, ratować swoje życie. W takiej sytuacji, po wpłacie pieniędzy na fundację, taki zabieg był przeprowadzany znacznie szybciej, niemalże niezwłocznie po dokonaniu wpłaty - mówi Lorenc.
Śledczy ustalili, że takich wpłat na fundację było ponad 160, na kwotę blisko pół miliona złotych. Zarzuty usłyszeli tylko ci pacjenci, którzy nie przyznali się do winy i nie poszli na współpracę ze śledczymi.
- Ustaliliśmy takich pacjentów, którzy przedstawili wszelkie dostępne im informacje i w związku z tym skorzystali z tzw. klauzuli bezkarności. Zgodnie z tym przepisem osoba, która popełniając czyn o charakterze korupcyjnym, wręczając łapówkę, ale jednocześnie wskazując wszelkie dostępne okoliczności, korzysta z tzw. klauzuli bezkarności. Osoby takie unikną odpowiedzialności karnej, właśnie z uwagi na taką a nie inną postawę - mówi prokurator Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
Śledztwo w sprawie przyjmowania łapówek na Fundację Pomocy Transplantologii jest efektem postępowania, dotyczącego przyjmowania korzyści majątkowych przez marszałka Tomasza Grodzkiego, w okresie kiedy kierował szpitalem w Zdunowie.
W maju zarzuty usłyszeli byli prezesi Fundacji, a także znany chirurg Krzysztof K. - mówi prokurator Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
- Niestety zarzuty zostały przedstawione osobom, a konkretnie pacjentom, które starały się wszelkimi dostępnymi sposobami, nawet sprzecznymi z prawem, ratować swoje życie. W takiej sytuacji, po wpłacie pieniędzy na fundację, taki zabieg był przeprowadzany znacznie szybciej, niemalże niezwłocznie po dokonaniu wpłaty - mówi Lorenc.
Śledczy ustalili, że takich wpłat na fundację było ponad 160, na kwotę blisko pół miliona złotych. Zarzuty usłyszeli tylko ci pacjenci, którzy nie przyznali się do winy i nie poszli na współpracę ze śledczymi.
- Ustaliliśmy takich pacjentów, którzy przedstawili wszelkie dostępne im informacje i w związku z tym skorzystali z tzw. klauzuli bezkarności. Zgodnie z tym przepisem osoba, która popełniając czyn o charakterze korupcyjnym, wręczając łapówkę, ale jednocześnie wskazując wszelkie dostępne okoliczności, korzysta z tzw. klauzuli bezkarności. Osoby takie unikną odpowiedzialności karnej, właśnie z uwagi na taką a nie inną postawę - mówi prokurator Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
Śledztwo w sprawie przyjmowania łapówek na Fundację Pomocy Transplantologii jest efektem postępowania, dotyczącego przyjmowania korzyści majątkowych przez marszałka Tomasza Grodzkiego, w okresie kiedy kierował szpitalem w Zdunowie.