- Te zmiany to większa frekwencja podczas wyborów - zaznacza Artur Szałabawka, poseł PiS.
- Większa liczba komisji, mężowie zaufania, który przecież mogą być z każdej opcji politycznej. Każdy komitet wyborczy będzie mógł wprowadzić swoich mężów zaufania, którzy dodatkowo dostaną 50 procent uposażenia za to, że są w tej komisji. Rzeczą, która najbardziej boli jest możliwość monitorowania przeprowadzania liczenia głosów - argumentował.
Chodzi tylko o to, aby PiS w nieuczciwy sposób wygrało wybory - odpowiadał Artur Łącki, poseł Platformy Obywatelskiej.
- My uważamy, że chcecie spróbować sfałszować wybory. I chociażby dlatego trzeba było nie ruszać Kodeksu wyborczego przed tymi wyborami, a rozmawiać z nami o zmianie Kodeksu, jeśli trzeba go zmienić w następne wybory. I to byłoby uczciwe i normalne - zaznaczył poseł Łącki.
Najbliższe wybory w Polsce planowane są jesienią tego roku. Polacy wybiorą swoich przedstawicieli w parlamencie.