Przedstawią historię średniowiecznego kielicha z Nowogardu, który zaginął po drugiej wojnie światowej.
- Jakiś żołnierz w marcu 1945 roku przywiózł całe wyposażenie parafii ewangelicko-augsburskiej z Nowogardu i prawdopodobnie rozkazem, miał to wszystko dostarczyć gdzieś w okolice Greifswaldu. On był tak zmęczony, że po prostu u ojca doktora Gustawa złożył te wszystkie skrzynie i ślad po nim zaginął - mówi ks. Legutko.
Czternastowieczny kielich jest jedynym takim przedmiotem zachowanym na Pomorzu Zachodnim - dodaje ksiądz. - Tam w muzeum jest tylko jako depozyt, żeby go nikt nie ukradł. Kielich nie jest aż tak cenny. On może wart jest 10 tys. euro. To jest srebro i rubiny. To nie są diamenty i złoto, ale historycznie jest bardzo cenny.
Obecnie kielich znajduje się w muzeum w Greifswaldzie. W środę odbędzie się konferencja, podczas której historię kielicha przybliżą m.in. naukowcy z Niemiec.