Radio SzczecinRadio Szczecin » Region

Fot. Łukasz Szełemej
Fot. Łukasz Szełemej
Fot. Łukasz Szełemej
Fot. Łukasz Szełemej
Fot. Łukasz Szełemej
Fot. Łukasz Szełemej
Fot. Łukasz Szełemej
Fot. Łukasz Szełemej
Fot. Łukasz Szełemej
Fot. Łukasz Szełemej
Milion 200 tysięcy. To liczba wniosków o azyl złożonych przez imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki tylko w czterech krajach Unii Europejskiej jaką odnotował w 2015 roku Eurostat. Wówczas Kryzys Migracyjny był największym tego typu zjawiskiem w Europie po II Wojnie Światowej. Najwięcej wniosków o azyl przybysze złożyli w Niemczech.
Nasz reporter Kamil Nieradka był wówczas w Berlinie w zaadoptowanej na ośrodek dla uchodźców hali sportowej Horsta Korbera, gdzie 700 osób z Syrii, Iraku, Afganistanu i Pakistanu czekało na legalizację swojego pobytu. Tak relacjonował sytuacje na naszej antenie.

Parkiet sali zajęły polowe łóżka, w szatniach przyjmują lekarze, a przed halą bawią się dzieci. Ogrodzonego terenu pilnują ochroniarze. Bez zgody zarządcy ośrodka nikt nie może wejść do środka. Imigranci mogą jednak opuszczać obóz. Na rękach mają opaski.

Zapytaliśmy zarządcę Friedricha Kiesingera, jaka jest pewność, że nikt nie uciekł? - To nie jest więzienie. Gromadzimy tutaj imigrantów, żeby ich zarejestrować i policzyć. Spędzą tu kilka dni, później trafią do poszczególnych gmin w naszym kraju - odpowiedział.

Podstawowym problemem w ośrodku jest brak tłumaczy. Większość z imigrantów to mężczyźni, którzy nie znają ani angielskiego, ani niemieckiego. Na terenie ośrodka nie można z nimi rozmawiać i robić zdjęć.

Przed wejściem spotkaliśmy 19-letniego Abdela z Afganistanu. Zapytaliśmy się go, dlaczego tu przyjechał i jakie ma zamiary?

- Uciekłem bo mój ojciec zginął walcząc z Talibami. Podróżowałem przez 20 dni. Wydałem na to 1,5 tysiąca dolarów. Chciałbym mieszkać tylko w Niemczech, bo tutaj ludzie są szczęśliwi - odpowiedział.

Miesięczny koszt utrzymania obozu w hali sportowej to około 400 tysięcy euro.

Pytania o zagrożenie terroryzmem oburzają imigrantów. Większość z nich przybywa do Europy bez dokumentów. Niektórzy z imigrantów twierdzą, że część przybyszów oszukuje i podaje nieprawdziwe miejsce swojego zamieszkania.

Kiedy zapytaliśmy Abdel z Afganistanu o możliwość zagrożenia terroryzmem ze strony imigrantów odpowiedział: "czy to wywiad, czy przesłuchanie?"

Z kolei 37-letni Osama z Syrii po miesiącu wędrówki, razem z żoną i trójką dzieci, dotarł właśnie do Berlina. Mówi, że kosztowało go to 10 tysięcy dolarów. Przed ucieczką żył w mieście Latakia i prowadził sklep z telefonami. Tłumaczy, że niektórzy podają się za Syryjczyków, a nimi nie są.

- Pytam ich z jakiego są regionu i nie potrafią mi odpowiedzieć. Nawet po twarzy widzę, że nie są z Syrii - mówi Osama.

Dopytuję, dlaczego kłamią i czy mamy się czego obawiać? - Tutaj jest lepsze życie, większe pieniądze, a w pierwszej kolejności rejestrowani są Syryjczycy. W Syrii są też lepsze relacje między muzułmanami i chrześcijanami niż np. w Iraku czy Afganistanie. Ale muszę powiedzieć, że wszędzie na świecie są źli ludzie - odpowiada.

Przypomnijmy w 2015 roku Komisja Europejska chciała, by do Polski trafiło 12 tysięcy imigrantów z Afryki i Azji. Nowo wybrany rząd Prawa i Sprawiedliwości się na to nie zgodził. Teraz w referendum 15 października obywatele będą mogli wypowiedzieć się na temat polityki migracyjnej.
Relacja Kamila Nieradki z 2015 roku z Berlina cz1.
Relacja Kamila Nieradki z 2015 roku z Berlina cz2.
Przypadek Referendalny nr 13 -Berlin, rok 2015

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty