Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego celowo zaostrza sytuację na kolei w sporze z maszynistami, aby sprowokować złe nastroje przed wyborami - uważa poseł Prawa i Sprawiedliwości Artur Szałabawka.
- Pan marszałek Geblewicz niech nie mówi, że nie ma pieniędzy, bo jak przyjrzymy się ile zarabiają politycy, których pochował w Urzędzie Marszałkowskim i ile oni nas pieniędzy kosztują, to tłumaczenie, że nie ma pieniędzy na podwyżki dla ciężko pracujących maszynistów jest przekłamaniem - ocenił Szałabawka.
Władze województwa chcą utworzyć swoją spółkę przewozów regionalnych i zatrudniać tam polityków Platformy Obywatelskiej - uważa poseł Prawa i Sprawiedliwości Leszek Dobrzyński.
- Nie może być tak, że osoba na tym stanowisku, czyli na stanowisku marszałka rozkłada ręce i mówi: "Nie, to nie moja sprawa. Będzie strajk, trudno... " Jeżeli w innych województwach udało się dojść do porozumienia, a w naszym - nie, to nie jest to przypadek, bo tutaj pan marszałek nie miał ochoty dojść do porozumienia z firmą Polregio - dodaje Dobrzyński.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości wyliczają też inwestycje, które pod nadzorem marszałka miały wiele wad. To między innymi zalany Teatr Polski, zawalony Zamek Książąt Pomorskich czy też uginające się piętra Urzędu Marszałkowskiego.
- Pan marszałek Geblewicz niech nie mówi, że nie ma pieniędzy, bo jak przyjrzymy się ile zarabiają politycy, których pochował w Urzędzie Marszałkowskim i ile oni nas pieniędzy kosztują, to tłumaczenie, że nie ma pieniędzy na podwyżki dla ciężko pracujących maszynistów jest przekłamaniem - ocenił Szałabawka.
- Nie może być tak, że osoba na tym stanowisku, czyli na stanowisku marszałka rozkłada ręce i mówi: "Nie, to nie moja sprawa. Będzie strajk, trudno... " Jeżeli w innych województwach udało się dojść do porozumienia, a w naszym - nie, to nie jest to przypadek, bo tutaj pan marszałek nie miał ochoty dojść do porozumienia z firmą Polregio - dodaje Dobrzyński.