Blisko miliard złotych na minusie, to obraz sytuacji finansowej Polskiej Żeglugi Morskiej. W czwartek wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka opublikował dane budżetowe spółki.
Arkadiusz Marchewka informuje, że straty dotyczyły głównie dochodów związanych z działalnością podstawową przedsiębiorstwa: - Wyłania się obraz katastrofalnych decyzji rządu PiS, dlatego że ta strata wyniosła prawie miliard złotych w jednym roku...
Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej w rządzie Mateusza Morawieckiego oskarża Marchewkę, że działa na niekorzyść spółki, publikując jej dane finansowe.
- Jestem przerażony zachowaniem ministra, który wręcz napluł na PŻM. Proszę sobie wyobrazić, jakie będą trudne negocjacje bankowe, bo przecież statki buduje się za kredyt, nie buduje się ich z własnych pieniędzy - przekonuje Gróbarczyk.
Rzecznik PŻM Krzysztof Gogol podkreśla natomiast, że sytuacja finansowa spółki zależy w dużej mierze także od międzynarodowych rynków frachtowych: - Skumulowały nam się remonty, których po prostu nie można przesunąć w czasie... każdy remont to nie tylko koszty związane z pracami, ale także konieczność odstawienia statku nawet na miesiąc. W takim momencie po prostu statek nie zarabia.
Sytuacja w PŻM wymaga zmian personalnych - dodaj Gogol: - Rada Pracownicza podjęła już czynności naprawcze i kilka miesięcy temu odwołała Dyrektora Naczelnego. Obecnie trwa konkurs dotyczący wyboru nowego szefa firmy. Powinno się to stać do końca lipca - zapowiedział.
PŻM jako największy polski armator łącznie przewozi rocznie około 16 mln ton ładunków i zarządza 56 statkami.