Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Autopromocja  
Pogodny na tropie - konkurs, audiobook, odcinki
  Reklama  
Zobacz

Pierwsze szacunkowe wyliczenia zniszczeń mówią o kosztach rzędu 4 miliardów złotych. Fot. Państwowa Straż Pożarna
Pierwsze szacunkowe wyliczenia zniszczeń mówią o kosztach rzędu 4 miliardów złotych. Fot. Państwowa Straż Pożarna
W wrześniu przez południowo-zachodnią Polskę przetoczyła się powódź. Pierwsze szacunkowe wyliczenia zniszczeń mówią o kosztach rzędu 4 miliardów złotych.
Na pomoc powodzianom ruszyły nie tylko służby, ale także zwykli ludzie. W audycji "Radio Szczecin na Wieczór" goście dyskutowali m.in. na temat pomocy powodzianom, aktualnej sytuacji na południu Polski, a także mobilizacji społecznej w obliczu wspólnego zagrożenia.

Mieszkańcy zalanych terenów będą mieć problemy między innymi z ogrzaniem domu.

- Te domy są bardzo zniszczone. Niejednokrotnie ludzie mieszkają na piętrze, dół jest zalany, musi schnąć, trzeba rozpalić... Natomiast to, co było przygotowane na zimę, czyli drewno, węgiel - to wszystko popłynęło. Tego po prostu nie ma - mówi były burmistrz Lądka-Zdroju, Roman Kaczmarczyk.

Pomoc która trafia do nas z całej Polski była nieoceniona, ale to nie tylko jedzenie czy pieniądze, to realna pomoc w budowaniu zapór i przy ewakuacji ludzi - mówi mieszkanka Nowego Gierałtowa, koordynatorka akcji humanitarnej Anna Gołgowska-Macałek.

- W naszej wiosce tworzyliśmy różne akcje zbierające pieniądze. W jeden dzień udało nam się właśnie takiej rodzinie pomóc i zebrać określoną kwotę. Również wolontariusze dzwonią do mnie, mówią, że mają na przykład cztery piece typu koza, że mogą dowieźć... - dodała Gołgowska-Macałek.

W województwie zachodniopomorskim poziom wody w Odrze sukcesywnie spada: punkt pomiarowym przy Moście Długim w Szczecinie wskazuje 517 cm; do stanu ostrzegawczego brakuje ponad pół metra.
- Te domy są bardzo zniszczone. Niejednokrotnie ludzie mieszkają na piętrze, dół jest zalany, musi schnąć, trzeba rozpalić... Natomiast to, co było przygotowane na zimę, czyli drewno, węgiel - to wszystko popłynęło. Tego po prostu nie ma - mówi były burmistrz Lądka-Zdroju, Roman Kaczmarczyk.
- W naszej wiosce tworzyliśmy różne akcje zbierające pieniądze. W jeden dzień udało nam się właśnie takiej rodzinie pomóc i zebrać określoną kwotę. Również wolontariusze dzwonią do mnie, mówią, że mają na przykład cztery piece typu koza, że mogą dowieźć... - dodała Gołgowska-Macałek.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty