Wieloletni pracownik oddziału IPN dr Michał Siedziako poinformował, że instytucja rozwiązała z nim umowę. IPN zapewnia, że były do tego podstawy.
Jak wskazał, jako przyczynę podano fakt, że opublikował biografię byłego prezydenta Szczecina Mariana Jurczyka nie w wydawnictwie IPN, a w Europejskim Centrum Solidarności. Siedziako podkreśla, że w książce zaznaczono, iż jest on pracownikiem instytutu.
- Zaskoczenie, przygnębienie i rozgoryczenie, bo w Instytucie Pamięci Narodowej pracowałem przez kilkanaście lat i nie uważam, aby wydanie książki powinno być przyczyną zwolnienia z pracy naukowca - powiedział.
Badacz odwołał się od tej decyzji do prezesa IPN Karola Nawrockiego. Zaproponowano mu wówczas przeniesienie do Oddziałowego Biura Lustracyjnego i pracy przy opracowywaniu katalogów.
- W IPN badania naukowe prowadzi się w pionie naukowym w Biurze Badań Historycznych; to po prostu uniemożliwienie, zablokowanie dalszego pisania, publikowania, po prostu uczestnictwa w życiu naukowym - dodał.
Siedziako nie przyjął propozycji i skierował sprawę rozwiązania umowy do sądu.
W oświadczeniu IPN przesłanym do redakcji Radia Szczecin czytamy m.in., że dr Siedziako nie otrzymał zgody na współpracę z Europejskim Centrum Solidarności, a praca o Marianie Jurczyku "wpisana była (...) w zakres jego obowiązków pracowniczych", za którą badacz "otrzymywał wynagrodzenie w ramach łączącego strony stosunku pracy".
"Książka miała być wydana w Wydawnictwie IPN, największym w Polsce wydawcy książek historycznych" - napisano. Dyrektor szczecińskiego oddziału IPN Krzysztof Męciński dodał w piśmie, że rozmowy z ECS dr Siedziako prowadził "bez wiedzy swoich przełożonych".
Odnosząc się do informacji o propozycji przeniesienia badacza do Oddziałowego Biura Lustracyjnego wskazano w oświadczeniu, że miała to być praca "na tych samych warunkach finansowych i na tym samym stanowisku".
"Dotychczasowe doświadczenie zawodowe Pana doktora miało być wykorzystane przy tworzeniu katalogów osób rozpracowywanych oraz członków partyjnej nomenklatury, co jest zadaniem niezwykle odpowiedzialnym i wymagającym aktywności naukowej. Dodatkowo, Pan doktor będzie miał możliwość prowadzenia badań i publikowania ich wyników w Wydawnictwie IPN, tak jak inni pracownicy Oddziału zatrudnieni np. w Oddziałowym Archiwum czy Oddziałowym Biurze Edukacji Narodowej" - przekazano.
Michał Siedziako zaznacza, że okoliczności wydania książki były znane nowemu dyrektorowi oddziału IPN Krzysztofowi Męcińskiemu - prace nad nią rozpoczęły się za czasów poprzedniej dyrekcji. Według historyka, przyznał on nagrodę finansową za wydanie książki, a jej promocja miała się odbyć w grudniu w szczecińskim Przystanku Historia. Wydarzenie zostało jednak odwołane "bez podania przyczyny".
Edycja tekstu: Jacek Rujna, Elżbieta Bielecka
- Zaskoczenie, przygnębienie i rozgoryczenie, bo w Instytucie Pamięci Narodowej pracowałem przez kilkanaście lat i nie uważam, aby wydanie książki powinno być przyczyną zwolnienia z pracy naukowca - powiedział.
Badacz odwołał się od tej decyzji do prezesa IPN Karola Nawrockiego. Zaproponowano mu wówczas przeniesienie do Oddziałowego Biura Lustracyjnego i pracy przy opracowywaniu katalogów.
- W IPN badania naukowe prowadzi się w pionie naukowym w Biurze Badań Historycznych; to po prostu uniemożliwienie, zablokowanie dalszego pisania, publikowania, po prostu uczestnictwa w życiu naukowym - dodał.
Siedziako nie przyjął propozycji i skierował sprawę rozwiązania umowy do sądu.
W oświadczeniu IPN przesłanym do redakcji Radia Szczecin czytamy m.in., że dr Siedziako nie otrzymał zgody na współpracę z Europejskim Centrum Solidarności, a praca o Marianie Jurczyku "wpisana była (...) w zakres jego obowiązków pracowniczych", za którą badacz "otrzymywał wynagrodzenie w ramach łączącego strony stosunku pracy".
"Książka miała być wydana w Wydawnictwie IPN, największym w Polsce wydawcy książek historycznych" - napisano. Dyrektor szczecińskiego oddziału IPN Krzysztof Męciński dodał w piśmie, że rozmowy z ECS dr Siedziako prowadził "bez wiedzy swoich przełożonych".
Odnosząc się do informacji o propozycji przeniesienia badacza do Oddziałowego Biura Lustracyjnego wskazano w oświadczeniu, że miała to być praca "na tych samych warunkach finansowych i na tym samym stanowisku".
"Dotychczasowe doświadczenie zawodowe Pana doktora miało być wykorzystane przy tworzeniu katalogów osób rozpracowywanych oraz członków partyjnej nomenklatury, co jest zadaniem niezwykle odpowiedzialnym i wymagającym aktywności naukowej. Dodatkowo, Pan doktor będzie miał możliwość prowadzenia badań i publikowania ich wyników w Wydawnictwie IPN, tak jak inni pracownicy Oddziału zatrudnieni np. w Oddziałowym Archiwum czy Oddziałowym Biurze Edukacji Narodowej" - przekazano.
Michał Siedziako zaznacza, że okoliczności wydania książki były znane nowemu dyrektorowi oddziału IPN Krzysztofowi Męcińskiemu - prace nad nią rozpoczęły się za czasów poprzedniej dyrekcji. Według historyka, przyznał on nagrodę finansową za wydanie książki, a jej promocja miała się odbyć w grudniu w szczecińskim Przystanku Historia. Wydarzenie zostało jednak odwołane "bez podania przyczyny".
Edycja tekstu: Jacek Rujna, Elżbieta Bielecka
- Zaskoczenie, przygnębienie i rozgoryczenie, bo w Instytucie Pamięci Narodowej pracowałem przez kilkanaście lat i nie uważam, aby wydanie książki powinno być przyczyną zwolnienia z pracy naukowca - powiedział.
- W IPN badania naukowe prowadzi się w pionie naukowym w Biurze Badań Historycznych; to po prostu uniemożliwienie, zablokowanie dalszego pisania, publikowania, po prostu uczestnictwa w życiu naukowym - dodał.
Oświadczenie dra Michała SiedziakiOświadczenie IPN