Po raz kolejny zachodniopomorscy rolnicy zablokowali drogi w regionie. Protesty trwają od dwóch miesięcy. Jak mówią ich uczestnicy - możliwe jest ich przedłużenie w przyszłym roku.
Postulaty protestujących są niezmienne: zmiana zapisów w umowie pomiędzy Unią Europejską a Mercosurem, zahamowanie importu żywności z Ukrainy i zwiększenie ceny w skupach. Jesteśmy wypychani z rynku - twierdzą rolnicy.
- Ceny mamy z 20 lat do tyłu, a koszty produkcji znacznie wyższe. - Można te produkty sprzedać, ale ceny są bardzo niezadowalające. - W Europie żywność jest pod dostatkiem. Jeszcze ten rynek jest dokładany dostawami z zewnątrz - mówią rolnicy.
To ostatnia akcja protestacyjna w tym roku. Niewykluczone jednak, że od stycznia znów zaczną się blokady - mówi Edward Kosmal, szef Solidarności RI w regionie.
- Przedłużamy o następne dwa miesiące akcję protestacyjną. Jeżeli nic się nie stanie pozytywnego, na pewno protesty będą zaostrzone - mówi Kosmal.
Rolnicy protestowali w sześciu miejscach w województwie.
- Ceny mamy z 20 lat do tyłu, a koszty produkcji znacznie wyższe. - Można te produkty sprzedać, ale ceny są bardzo niezadowalające. - W Europie żywność jest pod dostatkiem. Jeszcze ten rynek jest dokładany dostawami z zewnątrz - mówią rolnicy.
To ostatnia akcja protestacyjna w tym roku. Niewykluczone jednak, że od stycznia znów zaczną się blokady - mówi Edward Kosmal, szef Solidarności RI w regionie.
- Przedłużamy o następne dwa miesiące akcję protestacyjną. Jeżeli nic się nie stanie pozytywnego, na pewno protesty będą zaostrzone - mówi Kosmal.
Rolnicy protestowali w sześciu miejscach w województwie.
Edycja tekstu: Michał Król


Radio Szczecin