Zachodniopomorscy rolnicy zrezygnowali z wyjeżdżania do centrum Szczecina. We wtorek odśnieżali chodniki przed szpitalami przy Unii Lubelskiej, na Pomorzanach i w Zdrojach. Pomagali też kierowcom, którzy utknęli w zaspach.
Przez ostatnie dni do rolników docierały sygnały, że swoimi pikietami pogarszają już i tak kiepską sytuację na ulicach miasta. Stąd zmiana formy protestu.
- Pomagając mieszkańcom, chcemy też zwrócić ich uwagę na siebie - mówi Arkadiusz Urban, rolnik z gminy Przelewice.
Nie należy się jednak spodziewać, że tak będzie cały czas.
- Boimy się, że niektórzy się przyzwyczają i będą chcieli, aby nasz protest trwał do czasu aż ustąpią opady śniegu - dodaje Urban.
Szczecinianom taka forma manifestacji bardzo się spodobała.
- Bardzo ładnie z ich strony, ale kiepsko, że w ogóle muszą protestować - przyznają mieszkańcy.
Związkowcy z rolniczej "Solidarności" pikietują przed siedzibą Agencji Nieruchomości Rolnych w Szczecinie od prawie tygodnia. Ich zdaniem, ANR sprzedaje ziemię podstawionym kontrahentom, za którymi stoją zagraniczne firmy. Polscy rolnicy nie mają więc szans na zwycięstwo takiej aukcji.
Protest rolników może potrwać nawet do 31 grudnia.
- Pomagając mieszkańcom, chcemy też zwrócić ich uwagę na siebie - mówi Arkadiusz Urban, rolnik z gminy Przelewice.
Nie należy się jednak spodziewać, że tak będzie cały czas.
- Boimy się, że niektórzy się przyzwyczają i będą chcieli, aby nasz protest trwał do czasu aż ustąpią opady śniegu - dodaje Urban.
Szczecinianom taka forma manifestacji bardzo się spodobała.
- Bardzo ładnie z ich strony, ale kiepsko, że w ogóle muszą protestować - przyznają mieszkańcy.
Związkowcy z rolniczej "Solidarności" pikietują przed siedzibą Agencji Nieruchomości Rolnych w Szczecinie od prawie tygodnia. Ich zdaniem, ANR sprzedaje ziemię podstawionym kontrahentom, za którymi stoją zagraniczne firmy. Polscy rolnicy nie mają więc szans na zwycięstwo takiej aukcji.
Protest rolników może potrwać nawet do 31 grudnia.