Po raz pierwszy w historii naszego samorządu o tym, czy jest szansa na reaktywację szczecińskiego zakładu stoczniowego będą debatować radni miejscy i wojewódzcy.
- Podczas sesji wstępną koncepcję zagospodarowania stoczni ma przedstawić właściciel terenów Towarzystwo Finansowe Silesia - mówi przewodniczący sejmiku Marek Tałasiewicz.
Były senator Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Zaremba uważa, że na sesji nie dowiemy się nic nowego.
Radny SLD Dariusz Wieczorek chce, aby to samorząd wreszcie zajął się przyszłością stoczni. - Jeśli rządowe agencje nie potrafią podejmować decyzji w tej sprawie i od czterech lat nic się nie dzieje w tej kwestii, to w naszej ocenie samorząd powinien wziąć sprawy w swoje ręce - uważa Wieczorek.
Przewodniczący sejmiku Marek Tałasiewicz zastrzegł jeszcze przed obradami, że podczas połączonego posiedzenia nie przewiduje się podejmowania uchwał.
Na sesję zaproszenia nie dostała Solidarność. Związkowcy są rozgoryczeni. Podkreślają jednak, że mają pomysły odbudowy przemysłu okrętowego w Szczecinie, w oparciu o Gryfię oraz specjalny rządowy program.
- Do tego trzeba przekonać rząd - mówi przewodniczący regionalnej Solidarności Mieczysław Jurek. - Podstawa to przekonać premiera i koalicję, że inicjatywa rewitalizacji stoczni to być albo nie być dla Szczecina, bo to w Warszawie mogą być podjęte główne decyzje o finansowaniu tego projektu.
- Specjalna sesja dla wybranych nie przyczyni się do rozwiązania problemu - mówi z przekąsem Jurek. - Widocznie nie jesteśmy panom politykom do niczego potrzebni, oprócz tego, że przymusiliśmy ich do rozmowy na ten temat.
Na sali są: parlamentarzyści m.in. z PO i PiS-u, prezydent Szczecina, przedsiębiorcy i samorządowcy. Początek sesji w nietypowymi miejscu, bo w auli Uniwersytetu Szczecińskiego przy ul. Wielkopolskiej, o godzinie 10.