Jadąc tą ulicą musiałem nagle ostro zahamować, bo oczom moim wyjawił się piękny widok jak z baśni "Tysiąca i jednej nocy". W okolicy starego zniszczonego folwarku, a niegdyś siedziby dyrekcji PGR Warszewo, zauważyłem dwie piękne ulice, zupełnie nowe, gotowe do użytku z lampami, znakami drogowymi, przejściami dla pieszych, pięknymi parkingami dla samochodów, wytyczoną kolorową i oznakowaną ścieżką rowerową. Szkopuł w tym, że obie ulice "zaczynają się" znienacka, wyrastają ze zrujnowanej ulicy Łącznej i nie prowadzą donikąd. Ot, po prostu są same dla siebie i dla okolicznych lumpów i młodzieńców chętnych na "palenie gum". Ciekawi mnie, jaki to bogaty zarząd albo nierząd miasta może pozwolić sobie na wydawanie pieniędzy na takie fanaberie, gdy dobrze wiemy, w jakim stanie są drogi w naszym mieście.
Wierny słuchacz Sławek