– Jesteśmy w znakomitej sytuacji, ale to nie oznacza, że obroniliśmy mistrzostwo. Musimy jeszcze postawić kropkę na "i" – komentował gracz Wojowników Steve Curry.
W poprzednich trzech finałowych spotkaniach Curry, który jest największą gwiazdą tego zespołu, zdobył zaledwie 48 punktów. Jednak w czwartym pojedynku poprowadził swój zespół do wygranej uzyskując 38 oczek. W spotkaniu tym Wojownicy aż 17 razy trafili za trzy punkty i jest to najlepsze osiągnięcie w historii finałów NBA.
Na żywo z trybun oglądał mecz były już szkoleniowiec Bayern Monachium, a obecnie Manchesteru City - Pep Guardiola. Kolejny pojedynek, być może już ostatni tej serii, odbędzie się w poniedziałek na parkiecie Warriors.