W szóstym meczu finału zespół Cleveland Cavaliers pokonał 115:101 obrońców tytułu Golden State Warriors. Decydujące spotkanie w niedziele odbędzie się na parkiecie Wojowników.
– Chcę wygrać ten finał i dać z siebie wszystko co tylko mogę, ale w niedzielę wszystko może się wydarzyć - podkreślał LeBron James, który kolejny raz bohaterem w ekipie z Cleveland. Zdobył 41 punktów.
Koszykarze Cavaliers chcą wywalczyć pierwsze od 1964 roku mistrzostwo dla swojej metropolii w amerykańskich ligach zawodowych. Żadne inne duże miasto w Stanach Zjednoczonych nie czeka tak długo. Taki scenariusz finału przez niewielu brany był pod uwagę. Warriors jeszcze kilka dni temu prowadzili w serii 3:1 i bez większych problemów mieli obronić mistrzostwo, tym bardziej, że w historii finałów żadnej drużynie nie udało się odrobić takiej straty. Skazywani na porażkę Cavaliers doprowadzili jednak do siódmego decydującego spotkania.
W szóstym pojedynku pierwszy raz w karierze do końca meczu nie dotrwał MVP sezonu zasadniczego Stuff Curry, który opuścił parkiet ze względu na sześć przewinień.
Koszykarze Cavaliers chcą wywalczyć pierwsze od 1964 roku mistrzostwo dla swojej metropolii w amerykańskich ligach zawodowych. Żadne inne duże miasto w Stanach Zjednoczonych nie czeka tak długo. Taki scenariusz finału przez niewielu brany był pod uwagę. Warriors jeszcze kilka dni temu prowadzili w serii 3:1 i bez większych problemów mieli obronić mistrzostwo, tym bardziej, że w historii finałów żadnej drużynie nie udało się odrobić takiej straty. Skazywani na porażkę Cavaliers doprowadzili jednak do siódmego decydującego spotkania.
W szóstym pojedynku pierwszy raz w karierze do końca meczu nie dotrwał MVP sezonu zasadniczego Stuff Curry, który opuścił parkiet ze względu na sześć przewinień.