Osiołek Anatol całe życie służył człowiekowi. Latami pracował na swoich właścicieli i robił wszystko to, co tylko mały osiołek robić może. W sezonie, w upale i kurzu, woził po lokalnym deptaku dzieci i dorosłych. Pracował w szkółce, a razie potrzeby ciągnął też bryczkę, pozował do zdjęć, wożono go po festynach, przedszkolach. Był wszędzie tam, gdzie mógł zarobić dla swego Pana.
Po latach tejże służby dostał wyrok - rzeźnia. Dziś Anatol ze zwieszoną głową czeka u handlarza. Obolały kręgosłup, opuchnięte nogi. Starość i pełna eksploatacja małego osiołka zaprowadziły go do miejsca, skąd małe osiołki nigdy nie wracają.
Musimy zebrać 2950 zł, aby wykupić spracowanego Anatola i przetransportować na Zwierzęcy Folwark. Mamy czas tylko do 15 marca. Pomożesz?