Być może we wtorek Sejm przegłosuje projekt tzw. "ustawy degradacyjnej". Nowe przepisy mają pozwolić pozbawić stopni wojskowych między innymi członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która - łamiąc prawo - przejęła w Polsce władzę w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku i wprowadziła stan wojenny. W ustawie chodzi o osoby i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu, "będąc w organach bezpieczeństwa państwa działały na rzecz podtrzymywania reżimu komunistycznego oraz na szkodę państwa polskiego". Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego składała się z 22 osób, w tym 16 generałów, jednego admirała, trzech pułkowników i dwóch podpułkowników. Dziś żyje jeszcze siedmiu członków WRON, wśród nich wówczas podpułkownik Mirosław Hermaszewski, pierwszy i jedyny polski lotnik - kosmonauta. W myśl ustawy, i on miałby stracić stopień oficerski. Obecne przepisy pozwalają zdegradować oficera, dotyczą jednakże wyłącznie osób żyjących i w sytuacjach, gdy zostaną skazane przez sąd.
Dwóm posłom: Michałowi Jachowi z Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczącemu Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, i Tomaszowi Siemoniakowi z Platformy Obywatelskiej, byłemu ministrowi obrony zadaliśmy to samo pytanie: Czy i dlaczego ustawa jest potrzebna lub niepotrzebna? Obu polityków nagraliśmy w ciągu dnia, jeszcze przed posiedzeniem Komisji Obrony Narodowej, zaplanowanym na godz. 18. Obaj posłowie w nim uczestniczą, dlatego nie mogli przyjąć zaproszenia do rozmowy na żywo.
Dwóm posłom: Michałowi Jachowi z Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczącemu Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, i Tomaszowi Siemoniakowi z Platformy Obywatelskiej, byłemu ministrowi obrony zadaliśmy to samo pytanie: Czy i dlaczego ustawa jest potrzebna lub niepotrzebna? Obu polityków nagraliśmy w ciągu dnia, jeszcze przed posiedzeniem Komisji Obrony Narodowej, zaplanowanym na godz. 18. Obaj posłowie w nim uczestniczą, dlatego nie mogli przyjąć zaproszenia do rozmowy na żywo.