Jak co roku, Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza świętuje urodziny jednego z największych kompozytorów wszech czasów – Wolfganga Amadeusza Mozarta. Wczoraj w Złotej Sali w 267. rocznicę jego urodzin, zabrzmiała wyłącznie muzyka tego twórcy.
Symfonię koncertującą na skrzypce i altówkę Es-dur KV 364 wykonała skrzypaczka szczecińskiej Orkiestry Symfonicznej Monika Sawczuk.
- Pierwsza i trzecia część są mocno wirtuozowskie. Druga z kolei, to niekończąca się fraza o smutku, który Mozart zawarł w tych melodiach – są bardzo melancholijne i piękne, natomiast pierwsza oraz trzecia część, to wariactwo – Mozart geniusz szalony i mam nadzieję, że udało się to uchwycić dzisiejszego wieczoru – uzupełniła Sawczuk.
Drugim solistą dzieła był również muzyk Orkiestry Symfonicznej Filharmonii w Szczecinie – altowiolista Grzegorz Sadowski.
- Mozart jest przyjemny do grania i do słuchania, jest lekki w odbiorze. Musieliśmy wcielić się w trochę inną rolę, niż na co dzień – jednak wyjść przed szereg, natomiast atmosfera była bardzo koleżeńska, więc było to przyjemne doświadczenie – podsumował Grzegorz Sadowski.
Na programu udanego wieczoru prowadzonego przez Rune Bergmanna, przy sposobności, urodzonego w tym samym dniu co Mozart (27 stycznia), złożyła się także Symfonia nr 39 Es-dur KV 543 wielkiego Amadeusza.
Dłuższa rozmowa z Moniką Sawczuk i Grzegorzem Sadowskim TUTAJ