Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow ostrzegł Rosję przed agresją wojskową. Dodał, że jakiekolwiek ruchy stacjonującej na Krymie rosyjskiej floty czarnomorskiej zostaną potraktowane jako atak na jego kraj.

W czwartek rano około 30 nieumundurowanych, uzbrojonych napastników wtargnęło do gmachów krymskiego parlamentu i lokalnych władz. Padły strzały, nikt nie ucierpiał.

W ostatnich dniach część mieszkańców Krymu odcinała się od wydarzeń w Kijowie i opowiadała za przyłączeniem do Rosji.

Wcześniej do prezydenta Władimira Putina, by nie przyznawał byłemu prezydentowi Ukrainy - Wiktorowi Janukowyczowi azylu politycznego w Rosji, zaapelował Witalij Kliczko. Według lidera opozycyjnej partii Udar, byłoby to równoznaczne z udzieleniem schronienia krwawemu dyktatorowi.

Zdaniem Kliczki, Janukowycz powinien odpowiadać za swoje czyny przed ukraińskim sądem.

Napięta sytuacja na Ukrainie trwa od listopada ubiegłego roku. Wtedy prezydent Wiktor Janukowycz odmówił podpisania układu stowarzyszeniowego z Unią Europejską. W odpowiedzi ludzie wyszli na ulice i zaczęli protestować.

Z czasem demonstracje na kijowskim Majdanie Niepodległości przekształciły się w protesty przeciwko władzy prezydenta. W starciach z milicją zginęło ok. 100 osób.

Ostatecznie Janukowycz został odsunięty od władzy. Nie wiadomo, gdzie teraz przebywa. Wysłano za nim list gończy. Materiał: atr.ua/x-news