48 protestów wyborczych zarejestrował do piątku Sąd Najwyższy. Większość skarg dotyczących wyborów do Parlamentu Europejskiego złożyli wyborcy - donosi Polska Agencja Prasowa.
Zaprotestował też jeden z kandydatów na europosła. Jak twierdzi, sąsiedzi oddali na niego głos, natomiast w protokole komisji nie odnotowano głosów oddanych na tego kandydata.
Protest wyborczy złożył także pełnomocnik komitetu wyborczego PiS, w którym znalazło się sześć zarzutów. Dotyczą one niewłaściwego zakwalifikowania głosów jako nieważnych w skali kraju.
Większość protestów pochodzi jednak od wyborców. Protest zgłosił m.in. niepełnosprawny, którego z mieszkania wymeldował właściciel lokalu. Wyborca nie mógł więc oddać głosu, gdyż nie było go w spisie.
Kilka innych osób poinformowało, że oddało głos na określonego kandydata, tymczasem z protokołów głosowania w danych komisjach wynika, że na tych kandydatów nie oddano żadnego głosu.
Eurowybory odbyły się 25 maja. Platforma Obywatelska zdobyła w nich ponad 32,1 proc. głosów, a PiS 31,8 proc.