Sejmowa debata przed głosowaniem nad wotum zaufania dla premier Ewy Kopacz i jej rządu rozpoczęła się w środę po południu.
Sojusz Lewicy Demokratycznej jest na "nie". Szef partii Leszek Miller zaznaczył, że to, czego poprzedni rząd nie zrobił w ciągu siedmiu lat, rząd Ewy Kopacz chce dokonać w 12 miesięcy. W jego opinii, expose jest krytyką rządów Donalda Tuska.
- Pana premiera teraz tutaj nie ma, ale pamiętam, że niedawno wspomniał o "Makbecie", że zamierza studiować szczególnie rolę Lady Makbet. To nie jest dobry pomysł. To mroczny dramat, który w dodatku źle się kończy. Jeżeli już ma być Szekspir, to niech będzie to coś lżejszego, np. "Wiele hałasu o nic", "Komedia omyłek", "Sen nocy letniej" albo "Wesołe kumoszki z Windsoru", a przede wszystkim "Poskromienie złośnicy" - mówił Miller. - To nie expose, to testament.
Według Jarosława Gowina z Polski Razem, rząd Ewy Kopacz nie ma planu na powstrzymanie emigracji młodych Polaków, dlatego jego ugrupowanie nie może go poprzeć.
- Expose pani premier nie ma niczego, co skłoniłoby młodych Polaków do powrotu albo co skłoniłoby rzeszę kolejnych młodych Polaków do pozostania w kraju - podkreślił Gowin.
Z kolei Szef Twojego Ruchu Janusz Palikot zapewnił, że Ewa Kopacz może liczyć na głosy jego partii. - Chciałem powiedzieć pani premier, że żałuję, że pani nie rządzi od 2007 roku. Nie żartuję. Co więcej, gdybym w 2010 roku wiedział, że doczekam się takiego premiera, to nie wyszedłbym z Platformy. Życzę pani powodzenia - mówił Palikot.
Rząd Ewy Kopacz oceniła Anna Zalewska z Prawa i Sprawiedliwości. - Na przykład o Joannie Kluzik-Rostkowskiej dowiedzieliśmy się, że jest połączeniem profesjonalizmu i otwartego serca. Odczuwają to dzisiaj rodzice i nauczyciele uczących się pierwszoklasistów, którzy do darmowego elementarza drukują sobie ćwiczenia i materiały pomocnicze. W szkołach kończą się pieniądze na papier do ksero i toner - wymieniała Zalewska.
Krytykę skrytykował Janusz Piechociński z koalicyjnego PSL. - Nie za dużo czasu marnujemy? Polskie przysłowie mówi, że czas to pieniądz. Jednak nawet mając wielkie pieniądze, czasu straconego nigdy się nie odkupi, szczególnie czasu straconego na kłótnie.
Expose nowej premier pozytywnie ocenił prezydent Bronisław Komorowski. - Jego siłą jest chyba podanie umiarkowanej ilości bardzo konkretnych zobowiązań. Uczciwie zarysowano, co jest do zrobienia teraz, a co w następnej kadencji - powiedział prezydent.
Ewa Kopacz w swoim expose zapowiedziała realizację kilku punktów. To m.in.: ustawa antykryzysowa, która ma chronić firmy tracące na rosyjskim embargu, restrukturyzacja górnictwa, zwiększenie wydatków na wojsko do dwóch procent PKB, ulgi dla rodzin i zakończenie budowy sieci polskich autostrad. Wiele tych założeń ma być realizowanych dłużej niż rok, a tyle czasu zostało do wyborów parlamentarnych.
Premier zapowiedziała także wprowadzenie programu, który miałby zatrzymać Polaków na krajowym rynku pracy. Od 2016 roku najlepsze osoby będą mogły liczyć na sfinansowanie studiowania na uczelniach zagranicznych. Jednak pod warunkiem, że wrócą do kraju i minimum pięć lat przepracują w Polsce.
W opinii Macieja Drzonka, politologa Uniwersytetu Szczecińskiego, Ewa Kopacz podczas wygłaszania expose wypadła lepiej niż w trakcie prezentacji swojego rządu, ale pozostają pytania o to, czy zapowiedzi będą zrealizowane.
- W narracji jej wystąpienia były dosyć mocne nawiązania do kwestii rodziny i rodzinności, co jest istotne w dzisiejszych czasach. Pojawia się natomiast pytanie, czy wynikało to z pewnego nowego otwarcia w tej dziedzinie, czy też tylko z kwestii PR-owych - zastanawia się Drzonek.
Zdaniem ekonomisty US, Jarosława Korpysy, expose to pobożne życzenia, bo wielu postulatów nie da się zrealizować, np. zrestrukturyzować górnictwa. - Tutaj potrzebna jest głęboka restrukturyzacja, której rząd nie jest w stanie przeprowadzić w ciągu roku.
Ekonomiści podkreślają, że w programie rządu nowej premier nie było słowa o reformie finansów publicznych. Głosowanie nad wotum zaufania dla gabinetu Ewy Kopacz w środę o 19.
- Pana premiera teraz tutaj nie ma, ale pamiętam, że niedawno wspomniał o "Makbecie", że zamierza studiować szczególnie rolę Lady Makbet. To nie jest dobry pomysł. To mroczny dramat, który w dodatku źle się kończy. Jeżeli już ma być Szekspir, to niech będzie to coś lżejszego, np. "Wiele hałasu o nic", "Komedia omyłek", "Sen nocy letniej" albo "Wesołe kumoszki z Windsoru", a przede wszystkim "Poskromienie złośnicy" - mówił Miller. - To nie expose, to testament.
Według Jarosława Gowina z Polski Razem, rząd Ewy Kopacz nie ma planu na powstrzymanie emigracji młodych Polaków, dlatego jego ugrupowanie nie może go poprzeć.
- Expose pani premier nie ma niczego, co skłoniłoby młodych Polaków do powrotu albo co skłoniłoby rzeszę kolejnych młodych Polaków do pozostania w kraju - podkreślił Gowin.
Z kolei Szef Twojego Ruchu Janusz Palikot zapewnił, że Ewa Kopacz może liczyć na głosy jego partii. - Chciałem powiedzieć pani premier, że żałuję, że pani nie rządzi od 2007 roku. Nie żartuję. Co więcej, gdybym w 2010 roku wiedział, że doczekam się takiego premiera, to nie wyszedłbym z Platformy. Życzę pani powodzenia - mówił Palikot.
Rząd Ewy Kopacz oceniła Anna Zalewska z Prawa i Sprawiedliwości. - Na przykład o Joannie Kluzik-Rostkowskiej dowiedzieliśmy się, że jest połączeniem profesjonalizmu i otwartego serca. Odczuwają to dzisiaj rodzice i nauczyciele uczących się pierwszoklasistów, którzy do darmowego elementarza drukują sobie ćwiczenia i materiały pomocnicze. W szkołach kończą się pieniądze na papier do ksero i toner - wymieniała Zalewska.
Krytykę skrytykował Janusz Piechociński z koalicyjnego PSL. - Nie za dużo czasu marnujemy? Polskie przysłowie mówi, że czas to pieniądz. Jednak nawet mając wielkie pieniądze, czasu straconego nigdy się nie odkupi, szczególnie czasu straconego na kłótnie.
Expose nowej premier pozytywnie ocenił prezydent Bronisław Komorowski. - Jego siłą jest chyba podanie umiarkowanej ilości bardzo konkretnych zobowiązań. Uczciwie zarysowano, co jest do zrobienia teraz, a co w następnej kadencji - powiedział prezydent.
Ewa Kopacz w swoim expose zapowiedziała realizację kilku punktów. To m.in.: ustawa antykryzysowa, która ma chronić firmy tracące na rosyjskim embargu, restrukturyzacja górnictwa, zwiększenie wydatków na wojsko do dwóch procent PKB, ulgi dla rodzin i zakończenie budowy sieci polskich autostrad. Wiele tych założeń ma być realizowanych dłużej niż rok, a tyle czasu zostało do wyborów parlamentarnych.
Premier zapowiedziała także wprowadzenie programu, który miałby zatrzymać Polaków na krajowym rynku pracy. Od 2016 roku najlepsze osoby będą mogły liczyć na sfinansowanie studiowania na uczelniach zagranicznych. Jednak pod warunkiem, że wrócą do kraju i minimum pięć lat przepracują w Polsce.
W opinii Macieja Drzonka, politologa Uniwersytetu Szczecińskiego, Ewa Kopacz podczas wygłaszania expose wypadła lepiej niż w trakcie prezentacji swojego rządu, ale pozostają pytania o to, czy zapowiedzi będą zrealizowane.
- W narracji jej wystąpienia były dosyć mocne nawiązania do kwestii rodziny i rodzinności, co jest istotne w dzisiejszych czasach. Pojawia się natomiast pytanie, czy wynikało to z pewnego nowego otwarcia w tej dziedzinie, czy też tylko z kwestii PR-owych - zastanawia się Drzonek.
Zdaniem ekonomisty US, Jarosława Korpysy, expose to pobożne życzenia, bo wielu postulatów nie da się zrealizować, np. zrestrukturyzować górnictwa. - Tutaj potrzebna jest głęboka restrukturyzacja, której rząd nie jest w stanie przeprowadzić w ciągu roku.
Ekonomiści podkreślają, że w programie rządu nowej premier nie było słowa o reformie finansów publicznych. Głosowanie nad wotum zaufania dla gabinetu Ewy Kopacz w środę o 19.
Według Jarosława Gowina z Polski Razem, rząd Ewy Kopacz nie ma planu na powstrzymanie emigracji młodych Polaków, dlatego jego ugrupowanie nie może go poprzeć.
- Chciałem powiedzieć pani premier, że żałuję, że pani nie rządzi od 2007 roku. Nie żartuję. Co więcej, gdybym w 2010 roku wiedział, że doczekam się takiego premiera, to nie wyszedłbym z Platformy. Życzę pani powodzenia - mówił Palikot.
- W narracji jej wystąpienia były dosyć mocne nawiązania do kwestii rodziny i rodzinności, co jest istotne w dzisiejszych czasach. Pojawia się natomiast pytanie, czy wynikało to z pewnego nowego otwarcia w tej dziedzinie, czy też tylko z kwestii PR-owych