"Afery taśmowej" ciąg dalszy. Śledczy ustalili, że ich bohaterów nagrywano nie tylko w restauracjach, ale również w innych miejscach.
Do tego prokuratura sprawdza, czy nagrywane osoby nie padły ofiarą szantażu - informuje TVN24.
Łącznie na taśmach znalazły się rozmowy ponad 70 osób. Zdaniem śledczych żadna z nich najprawdopodobniej nie wiedziała, że jest nagrywana. Nagrano między innymi Józefa Oleksego oraz Leszka Millera i obaj przyznali w rozmowie ze stacją TVN24, że prokuratura powiadomiła ich o nagraniach. Oleksy został już przesłuchany, a Miller zapewnia, że nie obawia się ewentualnej publikacji nagrań.
Nie wiadomo jednak czego dotyczyły, a śledczy nie ujawniają ich treści ze względu na dobro śledztwa.
Zarzuty w tej sprawie usłyszał m.in. biznesmen Marek Falenta, który miał zlecać kelnerom nagrywanie rozmów. Nagrania jako pierwszy opublikował tygodnik Wprost. Znalazły się na nich między innymi rozmowy byłego szefa polskiej dyplomacji, a obecnie Marszałka Sejmu - Radosława Sikorskiego, czy byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Łącznie na taśmach znalazły się rozmowy ponad 70 osób. Zdaniem śledczych żadna z nich najprawdopodobniej nie wiedziała, że jest nagrywana. Nagrano między innymi Józefa Oleksego oraz Leszka Millera i obaj przyznali w rozmowie ze stacją TVN24, że prokuratura powiadomiła ich o nagraniach. Oleksy został już przesłuchany, a Miller zapewnia, że nie obawia się ewentualnej publikacji nagrań.
Nie wiadomo jednak czego dotyczyły, a śledczy nie ujawniają ich treści ze względu na dobro śledztwa.
Zarzuty w tej sprawie usłyszał m.in. biznesmen Marek Falenta, który miał zlecać kelnerom nagrywanie rozmów. Nagrania jako pierwszy opublikował tygodnik Wprost. Znalazły się na nich między innymi rozmowy byłego szefa polskiej dyplomacji, a obecnie Marszałka Sejmu - Radosława Sikorskiego, czy byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego.