O 15 w niedzielę w Paryżu rozpocznie się marsz przeciw terroryzmowi. Francuskie media obawiają się, że manifestacja może stać się celem kolejnych ataków.
W sobotę w całym kraju w obronie wolności słowa i w ramach solidarności z ofiarami ataków terrorystycznych przemaszerowało około 700 tysięcy osób.
W Tuluzie na południu kraju w sobotniej manifestacji wzięło udział prawie 200 tysięcy osób.
- Było spokojnie, choć uczestnicy początkowo obawiali się agresji ze strony ekstremistów - mówi Polka mieszkająca w Tuluzie. - To kolosalna liczba, z uwagi, że mieszkam w małym mieście. Dało się odczuć atmosferę jedności. Pojawiła się taka myśl, że to okazja dla terrorystów, bo było duże zbiorowisko ludzi.
Pokojowe manifestacje to skutek zamachu, do którego doszło w ubiegłą środę - uzbrojeni mężczyźni krzycząc "Allah Akbar" weszli do redakcji satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" i zabili 12 osób. Szkoliła ich Al-Kaida.
Publikacje pisma "Charlie Hebdo" wielokrotnie ściągały na siebie krytykę muzułmańskiego świata umieszczając karykaturalne wizerunki Mahometa.
Sprawcy masakry w Paryżu zginęli w piątek podczas obławy.
Francuskie media donoszą także o atakach na meczety i sale modlitewne. W większości nie ma rannych i poszkodowanych.