Pierwszy samolot z Polakami ewakuowanymi z Mariupola wylądował w poniedziałek na wojskowym lotnisku pod Malborkiem. W sumie czterema maszynami ze wschodniej Ukrainy ma przylecieć do Polski 149 osób.
Wszyscy mieszkali na terenach zajmowanych przez tzw. separatystów. Jak powiedział szef sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą Michał Dworczyk, to osoby, które "nie zdążyły na ewakuację w styczniu tego roku lub zdecydowały się na ewakuację dopiero teraz". Kolejnych 39 Polaków ma przyjechać do kraju na własną rękę, samochodami lub pociągiem.
W poniedziałek wieczorem ma się z nimi spotkać premier Beata Szydło. Sprowadzeni z rejonów Mariupola i Donbasu Polacy przez pół roku będą objęci programem adaptacyjnym. W tym czasie będą mogli załatwić wszystkie formalności związane z pobytem w kraju, będą się też uczyli języka polskiego.
To kolejna grupa osób ewakuowanych ze wschodniej Ukrainy. Poprzednia akcja sprowadzania Polaków z objętego wojną terenu odbyła się w styczniu.
Na wschodzie Ukrainy wciąż trwają walki. Prorosyjscy separatyści domagają się oderwania części tego kraju i przyłączenia do Rosji. Od czasu wybuchu konfliktu w kwietniu 2014 roku, po zaanektowaniu Krymu przez Rosję, zginęło co najmniej ponad sześć tysięcy ludzi.
Materiał: TVN24/x-news
W poniedziałek wieczorem ma się z nimi spotkać premier Beata Szydło. Sprowadzeni z rejonów Mariupola i Donbasu Polacy przez pół roku będą objęci programem adaptacyjnym. W tym czasie będą mogli załatwić wszystkie formalności związane z pobytem w kraju, będą się też uczyli języka polskiego.
To kolejna grupa osób ewakuowanych ze wschodniej Ukrainy. Poprzednia akcja sprowadzania Polaków z objętego wojną terenu odbyła się w styczniu.
Na wschodzie Ukrainy wciąż trwają walki. Prorosyjscy separatyści domagają się oderwania części tego kraju i przyłączenia do Rosji. Od czasu wybuchu konfliktu w kwietniu 2014 roku, po zaanektowaniu Krymu przez Rosję, zginęło co najmniej ponad sześć tysięcy ludzi.
Materiał: TVN24/x-news