Największe hotele w Hamburgu, gdzie 7 lipca rozpocznie się szczyt G20, odmówiły przenocowania Donalda Trumpa. Jak napisał niemiecki "Bild Zeitung", sytuację uratował hamburski senat, który w ostatniej chwili wynajął amerykańskiemu prezydentowi swoją gościnną willę, położoną w centrum miasta nad jeziorem Alster.
W czwartek w pięknej willi należącej do miasta i w okolicy zjawiły się amerykańskie służby, które - jak czytamy w "Bild Zeitung" - wstępnie zaakceptowały miejsce jako nocleg dla prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Decyzję o wynajęciu Donaldowi Trumpowi gościnnej willi senat podjął, gdy hotele odmówiły przyjęcia amerykańskiego gościa. Media spekulowały, że rozważana była możliwość, aby w ostateczności Trump zamieszkał w Berlinie i dojeżdżał do Hamburga na szczyt G20.
Z wynajęcia amerykańskiemu prezydentowi willi nad jeziorem Alster nie są zadowoleni mieszkańcy tej okolicy. - Boimy się w tym miejscu demonstracji, utrudnień komunikacyjnych i licznych kontroli - powiedziało Polskiemu Radiu kilku mieszkańców dzielnicy, w której będzie mieszkał Donald Trump.
W domku gościnnym należącym do hamburskiego senatu w przeszłości mieszkali m.in. Henry Kissinger, księżna Diana, królowa Elżbieta II i Jasir Arafat.
Decyzję o wynajęciu Donaldowi Trumpowi gościnnej willi senat podjął, gdy hotele odmówiły przyjęcia amerykańskiego gościa. Media spekulowały, że rozważana była możliwość, aby w ostateczności Trump zamieszkał w Berlinie i dojeżdżał do Hamburga na szczyt G20.
Z wynajęcia amerykańskiemu prezydentowi willi nad jeziorem Alster nie są zadowoleni mieszkańcy tej okolicy. - Boimy się w tym miejscu demonstracji, utrudnień komunikacyjnych i licznych kontroli - powiedziało Polskiemu Radiu kilku mieszkańców dzielnicy, w której będzie mieszkał Donald Trump.
W domku gościnnym należącym do hamburskiego senatu w przeszłości mieszkali m.in. Henry Kissinger, księżna Diana, królowa Elżbieta II i Jasir Arafat.