Brytyjskie gazety piszą dziś o przecieku z MSW dotyczącym proponowanego systemu imigracji po Brexicie. Dotarł do niego Guardian. Projekt zakłada ścisłą kontrolę brytyjskich granic.
Główne założenie to utrudnienie wjazdu robotnikom niewykwalifikowanym, zgodnie z wcześniejszymi sygnałami płynącymi z rządu. Zbieracze owoców czy sprzątający mieliby prawo zostać na Wyspach najwyżej dwa lata. Specjaliści mogliby otrzymać pozwolenie na okres nieco dłuższy: od trzech do pięciu lat. Ale media na Wyspach podkreślają: od projektu do jego urzeczywistnienia w postaci prawnej jest daleka droga.
"Plan skończenia z masową migracją z Unii" - to wielki tytuł Daily Mail,
które pisze że szefowie będą musieli "dać priorytet brytyjskim pracownikom".
"Imigracja powinna być dobra nie tylko dla przybyszów, ale sprawiać by zyskali na niej mieszkańcy kraju" - czytamy w dokumencie. Guardian wyrokuje, że to spodoba się zwolennikom twardego Brexitu. Plan zakłada też, że wybierając niewykwalifikowanych pracowników spoza Wielkiej Brytanii, w przypadku gdy dostępni są robotnicy brytyjscy, pracodawcy musieliby zapłacić dodatkowy podatek. "To przepis na uduszenie naszej gospodarki" - protestuje burmistrz Londynu Sadiq Khan. "To zła filozofia, która w dodatku głęboko ugodzi w gospodarkę" - wtóruje mu pierwsza minister Szkocji Nicola
Sturgeon.
Wszystko to jest jednak projektem, w dodatku nie rządowym, a sporządzonym
tylko w jednym ministerstwie Na jego temat wypowiedzieć muszą się inni ministrowie, w tym wpływowy departament finansów, który chce tzw. miękkiego Brexitu. Co więcej, jak przekonują rozmówcy Sky News, jest to wczesna wersja dokumentu, która zdążyła się już poważnie zmienić. "Takich zmian było przynajmniej sześć" - dodaje z kolei informator Financial Times.
"Plan skończenia z masową migracją z Unii" - to wielki tytuł Daily Mail,
które pisze że szefowie będą musieli "dać priorytet brytyjskim pracownikom".
"Imigracja powinna być dobra nie tylko dla przybyszów, ale sprawiać by zyskali na niej mieszkańcy kraju" - czytamy w dokumencie. Guardian wyrokuje, że to spodoba się zwolennikom twardego Brexitu. Plan zakłada też, że wybierając niewykwalifikowanych pracowników spoza Wielkiej Brytanii, w przypadku gdy dostępni są robotnicy brytyjscy, pracodawcy musieliby zapłacić dodatkowy podatek. "To przepis na uduszenie naszej gospodarki" - protestuje burmistrz Londynu Sadiq Khan. "To zła filozofia, która w dodatku głęboko ugodzi w gospodarkę" - wtóruje mu pierwsza minister Szkocji Nicola
Sturgeon.
Wszystko to jest jednak projektem, w dodatku nie rządowym, a sporządzonym
tylko w jednym ministerstwie Na jego temat wypowiedzieć muszą się inni ministrowie, w tym wpływowy departament finansów, który chce tzw. miękkiego Brexitu. Co więcej, jak przekonują rozmówcy Sky News, jest to wczesna wersja dokumentu, która zdążyła się już poważnie zmienić. "Takich zmian było przynajmniej sześć" - dodaje z kolei informator Financial Times.