Tak zwana ustawa degradacyjna ma "przywrócić sprawiedliwość" - mówi rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Rząd przyjął projekt na czwartkowym posiedzeniu. Nowe przepisy pozwolą zdegradować generałów Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Ustawa obejmie również osoby pełniące w latach 1944-1990 wysokie funkcje w organach bezpieczeństwa.
Dodała, że projekt ustawy degradacyjnej obejmuje wszystkich członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Zaznaczyła, że "każdy przypadek będzie oceniany indywidualnie". - IPN będzie wydawał swoją opinię na podstawie zgromadzonych dokumentów, oczywiście na wniosek tych, którzy są wymienieni w ustawie, między innymi stowarzyszeń kombatanckich. Dopiero po uzyskaniu opinii w tych indywidualnych przypadkach, minister obrony narodowej będzie podejmował decyzję. W projekcie jest propozycja, aby ci, którzy byli we WRON, tracili stopnie z mocy ustawy - wyjaśniała rzeczniczka rządu.
Obecnie obowiązująca ustawa o powszechnym obowiązku obrony przewiduje możliwość utraty przez żołnierza stopnia wojskowego w razie zrzeczenia się obywatelstwa polskiego, odmowy złożenia przysięgi wojskowej lub uprawomocnienia się wyroku sądu, orzekającego środek karny pozbawienia praw publicznych albo degradacji. Innej prawnej możliwości degradacji żołnierza obecne prawo nie przewiduje.
Projekt ustawy, pozwalającej pozbawiać stopni wojskowych żołnierzy niebędących już w służbie czynnej, także pośmiertnie, zapowiadał były minister obrony Antoni Macierewicz. Pod koniec 2016 roku projekt został skierowany do konsultacji wewnątrzresortowych, a w lipcu 2017 został opublikowany na stronie Rządowego Centrum Legislacji. 19 lutego szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapowiedział skierowanie projektu na posiedzenie Rady Ministrów. "Zło i zdradę trzeba nazwać po imieniu!" - napisał wówczas na Twitterze.